"Jedynka" nawet przypadła mi do gustu. Ale "dwójka" to porażka. Do końca wytwałem tylko ze względu na pierwowzór - po prostu spodziewałem się, że film mnie czymś zaskoczy. Tymczasem obejrzałem reportaż z rzeźni z (przepraszam za wyrażenie) gównianym, pseudo-filozoficzno-egzystencj alnym bełkotem. Szczerze mówiąc nie wiem, co wywoływało u mnie silniejsze mdłości: ten niestrawny quasi dydaktyzm czy kolejne krwawe sceny.
Reasumując - film to miernota nad miernotami. Mam nadzieję, że jednak nie dojdzie do powstania kolejnej części...