Nie jest źle. "Piła", mimo wszystkich swoich wad, spodobała mi się. Tak samo jest i z "Piłą II". Film powracając do formuły z pierwszej części, modyfikuje ją na tyle, by stać się powieścią wciągającą z kilkoma (choć nie tak licznymi, jak chcieliby zapewne twórcy) niespodziankami. Podobnie jak i pierwsza część, także i druga przywodzi na myśl "Cube". Jest to bardzo wyraźne w doborze "więźniów".
Twórcy zdając sobie sprawy z braku oryginalności ich pomysłu, skoncentrowali się na sposobie opowiedzenia tej historii. Nowoczesny, ostry montaż z rodem z teledysków, tutaj sprawdził się idealnie. Śmierci może nie tak widowiskowe, nie są jednak na tyle nudne, żeby człowiek ziewał je oglądając. Osobiście najbardziej spodobała mi się scena, w której nikt nie zginął, a mianowicie z igłami. Aż mną zatrzęsło na widok Amandy wrzuconej do dziury.
Dobra, niewymagająca rozrywka.
Jedyną niewiadomą jest to, czy trójka będzie w stanie dorównać dwóm pierwszym częściom cyklu.