realizacyjnie amatorsko nieznośnie fatalny aktorsko potwornie nierówny merytorycznie groteskowo wtórny a nad wszystkim triumfująco unosi się Jesus Christ Superstar Normana Jewisona odradzam miłośnikom Bułhakowa i Wajdy
Może nie tak straszno ale s łabo. W porównaniu do Mistrza i Małgorzaty wydanie późniejsze gdzie Piłatem był Zapasiewicz. Tam rozmowa z Mateuszem była rozrywająca. Hej!