Bałem się ze to będzie gniot z powodu Szyca...ale Szyc daje radę i świetnie zagrał i udźwignął rolę. Reżyser natomiast nie udźwignął niczego. Wbijamy się 1905 rok i widzimy różne zdarzenia z życia Marszałka. W tym najbardziej jego perypetie miłosne. WTF ??? Może chodziło aby opluć Marszałka?. Jest tylko zajawka o tym jak Marszałek miał kontakt z wywiadem austro- węgier. Film pomija 1 wojnę światową i... lądujemy w chwili odzyskania niepodległości .... I co ? i napisy końcowe. A gdzie wojna polsko - bolszewicka? a gdzie przewrót majowy ?. Ja wiem że film by trwał kolejne 1,5 godziny. Ale albo robicie film o Marszałku albo jakąś pieprzoną telenowelę. Ocena 7 za grę aktorską oraz całokształt. Za Reżyserię i Scenariusz - 1/10