Dla mnie jeden z najgorszych filmów jakie widziałem. Piszecie, że ma klimat, świetrne zdjęcia, opowiada o dążeniu do Absolutu....... Rozumiem, każdy ma prawo do własnego osądu.
Ale mnie jakoś ten film nie rusza....Wiercić sobie dziurę w mózgu dla Pi? To chore. Może dlatego , że nigdy nie lubiłem matematyki i NIGDY w życiu mnie ona nie fascynowała, a już zwłaszcza liczba pi. Dlatego nie potrafię POJĄĆ ani intencji głównego bohatera, ani stanu jego umysłu, ani nawet choć trochę zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi...O jakieś liczby, cyferki? A może mam problemy z empatią? Luuuudzie...