Film dobry pod względem psychologicznym, na własnej skórze, dzięki świetnej grze aktorskiej i muzyce, można poczuć narastający obłęd głównego bohatera, jego ból i urojenia. Ponadto czarno-biały obraz jeszcze bardziej potęguje skrajnie niebezpieczną rzeczywistość Maksa, nadając jej niekiedy smaku prawdziwego szaleństwa. Choć sama fabuła filmu jest dość prosta, to przedstawione w niej matematyczne i mistyczne elementy czynią ją bardziej skomplikowaną i trudną do przyjęcia.
Wg mnie "Pi" jest jednym z lepszych, o ile nie najlepszym filmem Aronofsky'ego. Motyw matematycznego geniuszu szaleńca i wyjątkowo ciężka atmosfera sprawiają, że "Pi" znacznie przewyższa fabułą chociażby słynne "Requem dla snu".
Mam nadzieję, że Pan Darren nie pójdzie w komercje i nie zacznie kręcić filmy o super bohaterach albo płytkich filmów dla młodzieży. Widać u niego fascynację ludzką psychiką i ciałem. Pi oraz Czarny Łabędzie to naprawdę świetnie opowiedziane historie szaleńców.
Czekam z niecierpliwością na jego nowe produkcje, bardziej mroczne i obłędne zarazem- najchętniej bez happy endu.