Genialny matematyk szuka prawidłowości w liczbie pi (3,14...) czyli w czymś co teoretycznie nie ma żadnej prawidłowości. Poświęca temu całe życie i niebezpiecznie zbliża się do wyniku, który okazuje się porządkiem całej rzeczywistości...
Czy to możliwe żeby każda nasza decyzja życiowa była uwarunkowana naszym charakterem, wszystko co nam się przytrafia jest z góry ustalone, każdy płatek śniegu pada tam gdzie ma spaść, a ten komentarz jest wynikiem mojej egocentrycznej natury…?
Ale to tylko moja interpretacja, chętnie przeczytam inną.
Pi to dla mnie najlepszy film na świecie i nie wiem czy kiedykolwiek uda mi sie zobaczyć coś bardziej porywającego mój umysł. To co najbardziej podziwiam w tym obrazie to fakt, że Aronofsky nie podaje żadnej odpowiedzi tylko umiejętnie zadaje pytania. Śmieszą mnie niektóre komentarze w stylu: "może mi ktoś odpowiedzieć o czym jest ten film?". Nikt was ludzie nie wyręczy z myślenia a jeśli czekacie tylko na gotowe rzeczy do załadowania do mózgu to żal mi was!! Istnieje coś takiego jak swoboda interpretacji, nie bójcie się korzystać z umysłu.