O czym jest ten film?
Jak dla mnie film jest o szaleństwie i geniuszu tej samej osoby. Gdzie jest właściwie granica między tymi dwiema sprawami? Obie przecież są wyraźnym odchyleniem od "normy". Chyba najlepiej taką sytuację możnaby zobrazować przez podział kątów płaskich. Przyjmując założenie, że "normalność" to 180 stopni, geniusz byłby ok 355 stopni, a szaleństwo ok 5 stopni. Obie cechy są tak połączone, że w zasadzie do końca nie wiadomo, czy opowieść nam zaserwowana nie jest opowieścią o czystym szaleństwie...
Co do samego filmu - Pi jest po prostu niesamowity. To jest wykorzystanie środków jakimi dysponuje kino w 110%. Genialne połączenie treść+muzyka+zdjęcia. Przy czymś takim nie waham się użyć słowa sztuka.
Dosc ciekawa interpretacja musze przyznac, ale mi wydaje sie ze Max to po prostu Darren, a dla Maxa matematyka jest tym czym dla Darrena kino, z jednej strony nie chce sie "podpinac" pod niezalezne i niskobudrzetowe kino (Żydzi) ale i nie chce isc w komerche (maklerzy z Wall Street) robi po prostu filmy dla siebie, a jesli spodob sie komus jakis film to fajnie, jezeli nie to trudno.