Film z przedziału 1%, które nie oceniam subiektywnie... A tylko dlatego aby podnieść/obniżyć ocenę.
Filmy, które należą do pozostałych 99% oceniam wg własnego sumienia.
Tyle wyjaśnień...
To mój 4 film pana D. Aronofsy i w porównaniu do np. "Requiem dla snu" i "Czarny łabędź" jest jakaś pseudo filozoficzną kupą.
Ocenę 7,7 uważam za bardzo wyolbrzymioną dlatego 1/10 i *uj mi zrobicie.
P.S.
Raz w programie, który prowadził Zygmunt Chajzer (Moment prawdy) była konkurencja polegająca na nauczeniu się w ciągu TYGODNIA liczby PI do 100 miejsc po przecinku.
Ja znam liczbę PI do 200 miejsc po przecinku!! A co ku***, nie możliwe?
Strona z liczbą jest do wygoglowania jak kto ciekawy.
P.S 2
Terminatory (1 & 2) nie mają nawet oceny 8 więc nie będę "Pi" słodził w postaci wysokich ocen.
Tam chyba nie chodziło, o to żeby znaleźć którą tam liczbę po przecniku w Pi tylko, o znalezienie jakiejś prawidłowości, o znalezienie wzoru na n-tą liczbę po przecinku w pi.
Ja tam widzę, pewną nieścisłość co do imienia Boga, mianowcie, jeśli miałby być to zapis pojedynczych liter, to dlaczego imię boga, składa się tylko z pierwszych 9 liter, a jeśli miałaby by być to jedna wielka suma, to ułożenia poprawnego imienia Boga, wg. kombinatoryki jest praktycznie nie możliwe. Ponadto z tego co patrzę, w hebrajskim żadna litera nie odpowiada za zero.
Oczywiście mogę się mylić, moja wiedza o gematrii jest znikoma. Więc jeśli ktoś mi to wytłumaczy będę rad :)
A i dlaczego mi się podoba? Bo tak, bo mnie wciągnął, podoba mi się muzyka, podoba mi sposób zrobienia, przedstawienia poetyki obrazu.