Przyznam że dawno nie widziałem w jakimś filmie w tv tak smiałych scen....tzn. chodzi mi o to, że było widać wiele golizny;] momentami niezłe porno...,biorąc pod uwagę fakt że w naszej tv trudno doszukać sie nawet prawidłowego tłumaczenia przez lektorów...,co do filmu-to pomysł może dość ciekawy ale momentami to, czym jesteśmy raczeni, jest dość prostackie(moim zdaniem), np: scena z okładki(ta w łazience) było to dość zabawne, i takie w niemieckim stylu:)
Porno, nie porno, ważne, że nie na goliźnie film się kończy. Dla mnie na przykład scena w łazience w żadnym razie nie była prostacka, raczej wstrząsająca. Chociażby dlatego, że nagle Erika, na co dzień taka opanowana, surowa, niespodziewanie odważyła się (kosztem utraty autorytetu w jego oczach) zaprosić ucznia (a może wciągnąć go siłą) do świata swoich perwersyjnych fantazji.
Sytuacja była niedorzeczna, jednak po początkowej fazie oporu chłopak podjął tę grę i choć można uznać, że w końcu zrobił tylko to, czego Erika od niego oczekiwała, tak naprawdę chyba nie pozostał tylko biernym pionkiem w całym tym świństwie. Chorobliwe skłonności nieszczęśliwej kobiety napotkały w Walterze bardzo podatny grunt. Chłopak spełnił życzenie kobiety, ale chyba od początku nie był taki niewinny, na jakiego wyglądał. Film zwrócił mi uwagę na to, że, choć brzmi to banalnie, w każdym człowieku może czaić się zło, skłonność do krzywdzenia innych i czerpania z tego satysfakcji. Do ujawnienia tej mrocznej strony ludzkiej duszy czasami brakuje tylko impulsu, drobnej zachęty.
Zwróciłam jeszcze uwagę na to, że między pianistką a chłopakiem praktycznie nie istnieje dialog. Kiedy chodzi o poważne wyznania pojawiają się dłuższe monologi, na które druga strona jest zupełnie nieczuła, zamknięta. Inna sprawa, że zazwyczaj są tak szokujące, że trudno na nie odpowiedzieć, ale problem mówienia różnymi językami (jak w "Kodzie nieznanym" tego samego twórcy) chyba i tu pozostaje nakreślony?
Jeśli chodzi o relacje między nimi, to myślę że chłopak był tylko pionkiem w jej grze, dlatego nie szukała z nim jakiegoś dialogu,była nastawiona agresywnie,zresztą dzieliła ich różnica wieku,a to w przypadku gdy kobieta jest starsza, ma moim zdaniem duże znaczenie.
niemiecki styl nie ma nic do tego, film jest francuski,a autorka książki z Autrii. A że Austria i Niemcy to nie to samo, to chyba nie muszę mówić. Film to zero, w książce dopiero była pornografia.