W miarę nieżle i z ciekawością się ten film ogląda,ale brak tej historii jakiejś iskry - większych emocji ten obraz u mnie nie wywołał.Film jest za długi i zbyt rozwleczony,przez co ta historia nie trzyma tempa,za dużo tej technicznej gadaniny.Sama końcówka, jak to w amerykańskich produkcjach tego typu bywa wręcz ocieka patosem,a podczas tego przemówienia Kennedyego to już się można wręcz pośmiać - komu oni wciskają ten kit - przecież wiadomo o co w tym wszystkim chodziło,o to aby pokazać wyższość nad ZSRR.Na plus na pewno - dobre te sceny "lotniczo-kosmiczne",bardzo dobra Foy jako żona,oraz kilka wybijających się scen(jak ta rozmowa z żoną przed ostatnią misją).Podsumowując - kino dobre,ale bez szału,można było więcej wycisnąć z tej historii.