Jakby wyrzucić te pewnie 40 minut smęcenia o pianinie, zmarłej córce oraz jego wredną wiecznie niezadowoloną żonę, to może byłby całkiem ciekawy film.
Z pobytu na księżycu pokazali tę biżuterię, jakby to był cel tej misji. To chyba jakiś kiepski żart.