kto wyżej, dalej i szybciej pokaże swoją siłę w kosmosie. Nie tylko samymi lotami człowiek żyje, bo przecież taki Neil Armstrong też miał rodzinę i żył jak na tykającej bombie, bo uczestnicząc w takiej wyprawie liczył się z tym, że pewnego dnia może nie wrócić do domu. Projekcja jest tak mądrze przeplatana, życiem rodzinnym i pracą, nie ma przewagi jednego czy drugiego jest to dosyć dobrze wypośrodkowane. Końcówka jakoś tak bardzo mocno przyspiesza, co akurat nie za bardzo jest wskazane, bo ostatnie minuty są dosyć wyczekiwane przez widza, a tu cyk i szybko następuje koniec. Temat ciekawy, dobrze zrealizowany, bo nie nudny, a wciągający i przejmujący.