...i to bynajmniej nie filmem, bo dokument "Pierwszy krzyk" bardzo mi się spodobał... Raczej podejściem młodych ludzi do niego... Moje koleżanki po obejrzeniu zgodnie stwierdziły, że "Pierwszy krzyk" to film bez przekazu, pełny (tu cytat!) "brutalnych scen", pusty, a tak w ogóle to one już nie chcą mieć dzieci, bo nie zdołają ich urodzić. Mi bynajmniej nie odeszła ochota na założenie rodziny:P Nie poczułam się też obrażona scenami bezpośrednio ukazującymi poród. To przecież naturalne, normalne, oczywiste.
W serialach kobieta rodzi dziecko, po czym na sale porodowa wpada uśmiechnięty mąż z bukietem kwiatów. W pięknych romansach jest miłość, ślub... i nagle nie wiadomo skąd zjawia się cudne dziecko o wyglądzie aniołka... A jak ktoś pokaże prawdziwe życie to od razu szok...
Żeby chociaż ktoś docenił muzykę, zdjęcia... EH.