PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1317}

Pieskie popołudnie

Dog Day Afternoon
1975
7,7 47 tys. ocen
7,7 10 1 47295
8,1 60 krytyków
Pieskie popołudnie
powrót do forum filmu Pieskie popołudnie

Nie wiem czemu, ale rzeczywiście negatywnych opinii na temat tego filmu ze świecą szukać. Zacznijmy od tego, że sama historia rozpoczyna się całkiem ciekawie jednak z każdą chwilą zaczyna przynudzać, a film traci na atrakcyjności. Dialogi są niesamowicie drętwe. Czasami to aż śmiać się chce. Policjant, który wołając Pacino drze się nieustannie nie mam pojęcia po co. Strasznie irytujący motyw, który powtarzał się kilkukrotnie. No i sam aktor zagrał słabo. Zakładnicy chodzą sobie wyluzowani, tańczą śmieją się jakby byli na pikniku. Żywią sympatię do bandytów nie wiadomo czemu. No i zupełnie nienaturalnie zachowująca się rzesza ludzi znajdujących się na miejscu, non stop jakieś krzyki, brawa, manifestacje. No i było to zrobione bardzo sztucznie, aż żal było patrzeć na sceny w których ludzie coś tam krzyczeli. Motyw z opuszczeniem broni przez policjantów? Ciągłe wrzaski, "rzuć broń!" "No rzuć!" "Ty też", "Cofnijcie się!" Nie znalazł się nikt kogo by to drażniło? Bezczelne przeciąganie na siłę i zanudzanie widza. Pacino zagrał na tyle dobrze, że był autentyczny, ale nie rozumiem zachwytu nad tą kreacją. Zdecydowanie lepszy w Zapachu Kobiety, You Don't Know Jack, Scarface czy nawet w Ojcu chrzestnym. Film nie był zły, ale z pewnością nie był dobry. Mogę dać 5/10 na nic więcej nie zasłużył. Staram się być kulturalny więc i o takie odpowiedzi proszę, nawet jeżeli ktoś będzie miał diametralnie inne zdanie. Tylko w kulturalnej konwersacji będę brał udział.

Arkadiuszk44

Co do większości zarzutów jest tak, ponieważ historia się wydarzyła naprawdę.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 5
kyle_reese

Teraz gra drętwo? To my chyba o innym aktorze mówimy. Przejaskrawiona kreacja w pieskim popołudniu nie umywa się do tej z You don't know Jack.

ocenił(a) film na 9
Arkadiuszk44

Genialny film!! Pacino jest tu powalający. Zachwyca mnie ta jego nieco chłopięca naiwność, a z drugiej strony pełna desperacji postawa. Po za tym jest czarującym nieudacznikiem. Podoba mi się ta duszna atmosfera tego filmu. Ten klimat Brooklynu. I na dodatek genialne wykorzystanie we wstępie piosenki Eltona Johna, której bohaterowie słuchają w radiu. Dla mnie jest to kwintesencja kina lat 70 i jeden z najfajniejszych obrazów w historii kina.
No i ten fantastyczny motyw homoseksualizmu głównego bohatera...Dla mnie rewelacja! Pacino i Sarandon zagrali bosko. Nic się od tamtej pory w tej kwestii nie zmieniło. Ludzie nadal dostają apopleksji na samo słowo 'homoseksualizm'.
Ja oceniam film na 10.

Te wrzaski, o których napisał autor wątku wydają się naturalne, w końcu sytuacja jest nerwowa, nietypowa. Trudno w tak upalny dzień, podczas napadu (dodajemy - totalnie nieudanego) zachować stoicki spokój.

Aha, dodam jeszcze, że nie tak dawno na którejś z naszych stacji TV był film dokumentalny właśnie o tym kolesiu, którego na ekranie odtwarzał Pacino. Nie jestem tylko pewny czy był zadowolony z filmu Lumeta.

ocenił(a) film na 6
KLAssurbanipal

Wojtowicz po obejrzeniu filmu napisał list do The New York Times w 1975 roku, że tylko 30% filmu odzwierciedlało rzeczywistość.

ocenił(a) film na 10
nephilim_718

:P Ciekawe jak on to obliczył?

ocenił(a) film na 9
KiziorEx

Pewnie na kalkulatorze.

ocenił(a) film na 10
Kamileki

Proszę o podanie równania, jakim posłużył się Whujtowicz!

ocenił(a) film na 9
KiziorEx

Jestem słaby z matematyki :D

ocenił(a) film na 9
Arkadiuszk44

>Żywią sympatię do bandytów nie wiadomo czemu.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Syndrom_sztokholmski

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 5
jezi86

^^ jezi86, a ciebie co ugryzło? Napisałem gdzieś, że jestem nieomylny? Wyraziłem swoją opinię. Dziwnę bym sam ją negował od początku. Wiem, że film był na faktach, mimo to uważam, że wszystko było sztuczne i to jest widoczne na pierwszy rzut oka. To, że taka sytuacja miała miejsce nie oznacza, że wszystko dokładnie tak wyglądało.

ocenił(a) film na 10
Arkadiuszk44

A słyszałeś o czymś takim, że filmy nie są odzwierciedleniem rzeczywistości? To jedyny aspekt naszego życia, który nie odbieramy 1:1. Jeśli widzisz na ulicy przewracającą się kobietę, raczej nie rozmyślasz nad sensem tego wydarzenia, czy może chciała coś w ten sposób przekazać, tylko że potknęła się np. o krawężnik albo zasłabła. W filmie takie wydarzenie może być czymś więcej.

ocenił(a) film na 6
Arkadiuszk44

Miałem spore oczekiwanie, czuję się zawiedziony. Nie sprawdził się moim zdaniem ani jako thriller/film akcji, ani jako dramat. Nie czułem napięcia ani przec chwilę. Główny bohater też mnie nie chwycił za serce, a przecież tak często sukces filmu tkwi właśnie w fakcie, że ludzie się z protagonistą w pewien sposób utożsamiają. Również Pacino nie do końca mnie przekonał. Jego gra jest niezła, ale wciąz niedojrzała. Zagrał dobrze, ale od niego oczekiwałem więcej. No ale cóż, nikt od razu nie był wielkim aktorem. Podsumowując - cieszę się, że nie kupiłem tego filmu na dvd (a miałem taki plan). Po obejrzeniu wiem, że nie będę chciał do niego wracać.

jasiu15

Na ten film nie należy patrzeć jako thriller ale jako film psychologiczny z kryminałem. Wiem ze ciężko zrozumieć film oraz przekonać się do gry Pacino większości młodego pokolenia. No cóż - gusta zmieniają się w zależności od czasów.

ocenił(a) film na 6
KLAssurbanipal

Co ma wiek widza do oceny aktorstwa? Bzdura. Pacino tutaj zagrał po prostu średnio jak na siebie.

jasiu15

Właśnie to. Pacino zagrał tu genialnie. Sam uważa że to jedna z jego 5 najlepszych kreacji.

ocenił(a) film na 5
KLAssurbanipal

Jak wspomnieliście wcześniej wszystko jest kwestią gustu. Ja uważam, że gra była dość sztuczna jak na Ala i wielu innych filmach zagrał o niebo lepiej, a ktoś inny uzna, że to jego życiowa rola. Chociaż trudno mi porównać z Człowiekiem z blizną, bo ni jak się nie da... Podobnie mam z Brando i jego rolą, w Czasie apokalipsy, która jest uznawana za jego najlepszą, a w moim odczuciu była, krótka i przeciętna.

ocenił(a) film na 9
Arkadiuszk44

A dla mnie jest to najlepsza kreacja Ala, nieco wyżej niż w Zapachu Kobiety. Żadnej sztuczności tu nie ma, jak dla mnie w całym tym filmie Pacino jest cholernie naturalny, ale cóż - wydaje mi się, że jest to niedoceniona rola - może przez to, iż jeszcze w tym samym roku był Lot Nad Kukułczym Gniazdem z kreacją Jacka...

ocenił(a) film na 5
Kamileki

Może zbyt ekspresywny sposób gry, sprawia, że tak mnie zniechęcił. Ogólnie młody Pacino mnie nie urzekał. Zarówno w ojcu chrzestnym, czy strachu na wróble wydawał mi się przeciętny, chociaż wiem, że dla wielu to już herezje. Dla usprawiedliwienia powiem, że Ojca Chrzestnego widziałem lata temu. Także i pieskiemu popołudniu dam drugą szansę, może kolejne spojrzenie da mi inny obraz fabuły jak i gry Pacino.

Arkadiuszk44

za to Pieskie Popołudnie, jak sam aktor przyznał, nie było najlepsze w jego wykonaniu, choć wg. mnie było dobre

KLAssurbanipal

nawet, że był lepszy od Nicholsona, który dostał w tym roku Oscakra ;p

ocenił(a) film na 7
Arkadiuszk44

po czesci cie rozumiem, choc nie w pelni zgadzam. Rzeczywiscie rowniez odnioslam wrazenie, ze sceny typu "rzuc bron, ty tez!, gluchy jestes?!, rzuc bron!" i tak w kolko byly irytujace i meczaco wydluzane. reakcje tlumu faktycznie wydawaly sie sztuczne. mnie takze denerwowal fakt, ze tak naprawde na bank napada dwojka kompletnych idiotow i niby nikt nie jest w stanie sobie z tym poradzic. wspolpracownik glownego bohatera doprowadzal mnie do szewskiej pasji. Tak samo nie jestem w stanie pojac dlaczego zakladnicy darzyli przestepcow sympatia i w pewnym sensie byli po ich stronie. nawet jesli byli oni dla nich mili i nie robili im krzywdy, czy to jest powod by stac po stronie, brutalnie mowiac, oprawcow? Nie ma to dla mnie zadnego sensu. Zdaje sobie sprawe z tego, ze film jest oparty na faktach, wiec jesli naprawde bylo to wierne przedstawienie rzeczywsistosci, nie pozostaje powiedziec nic innego, jak to, ze albo sytuacja po prostu jak na nasze czasy wydaje sie byc dosc niedorzeczna, albo zostala w malo wiarygodny sposob przedstawiona.

Napisalam co prawda o samych minusach, odnoszac sie do twojego postu. Generalnie film jednak zly nie jest, powiedzialabym nawet, ze jest dobry, ale nic wiecej. Nie rozumiem skad oceny typu 9 lub 10. Al Pacino zagral wedlug mnie dobrze i poprawnie, wiadomo jest to wspanialy aktor. Jednak kompletnie nie rozumiem czemu uznaje sie ta kreacje za jedna z jego lepszych albo nawet za jedna z lepszych w historii. Moim zdaniem nic szczegolnego nie bylo mu dane tam pokazac.
Momentami oglada sie ten film dobrze, w niektorych momentach przynudza (ale rzadszych). Warto zobaczyc chocby po to, aby poznac jednego z "klasykow" i przekonac sie czy w tym rozumieniu podazy sie za tlumem.

googaify

A ja nie rozumiem ludzi, którzy dają temu filmowi mniej niż 9 :) Zgadzam się z 3 argumentami KLAssurbanipala:
1. Co do niedorzeczności filmu - "Co do większości zarzutów jest tak, ponieważ historia się wydarzyła naprawdę."
2. Ciężko docenić film? - "Na ten film nie należy patrzeć jako thriller ale jako film psychologiczny z kryminałem. "
3. Gra PAcino? - "Właśnie to. Pacino zagrał tu genialnie. "

ocenił(a) film na 6
rudeboywaw

odpowiadam na punkt 1.

Wojtowicz po obejrzeniu filmu napisał list do The New York Times w 1975 roku, że tylko 30% filmu odzwierciedlało rzeczywistość.

ocenił(a) film na 9
googaify

"Tak samo nie jestem w stanie pojac dlaczego zakladnicy darzyli przestepcow sympatia i w pewnym sensie byli po ich stronie. nawet jesli byli oni dla nich mili i nie robili im krzywdy, czy to jest powod by stac po stronie, brutalnie mowiac, oprawcow??"
Takie irracjonalne zachowanie to tzw. "Syndrom sztokholmski".
Co do kreacji Ala to nie wiem czy uznaje się ją za jedną z lepszych. Chyba, że masz na myśli zdecydowaną mniejszość. Tak naprawdę niemal każdy pisze, że Al wymiata w Człowieku z Blizną tudzież Zapachu Kobiety, ja jednak twierdzę że Al wymiata w Pieskim Popołudniu :)

ocenił(a) film na 8
Kamileki

Ale żaden tam syndrom sztokholmski. Po prostu w jednym czasie i w jednej chwili nastąpiło największe zagęszczenie idiotów na metr kwadratowy. Napastnicy, którzy nie mieli żadnego planu, improwizujący glina polegający na emocjach, tłum żądny sensacji (to chyba akurat najnaturalniejsze zachowanie) no i ten nieszczęsny personel banku!

Syndrom sztokholmski to jest kolego wówczas, kiedy się ofiara identyfikuje z agresorem. Natomiast w tym konkretnym przypadku pracownice banku dały się zwieść nieporadności tych złodziei i przez to poczuły, że cała sytuacja jest "obliczalna" dla nich. C dwaj idioci byli zwyczajnie "mili" niczym Wojtyła na pielgrzymce do Polski. Nie stosowali wobec zakładników agresji fizycznej ani słownej, dbali o zakładników (zamówili jedzenie) i cały czas uświadamiali, że nic się tym dziewczynom nie stanie. I one w to uwierzyły, bo innego obrazu niż "strzelanie do zakładników" w telewizji nie widziały a tu się okazało, że ci rabusie są po prostu mili i tacy "ludzcy", tacy inni niż jednoznaczni bandziory jak ich telewizja przedstawia.

W rzeczywistości wszystkim tam groziło śmiertelne niebezpieczeństwo- snajperzy na dachu, mnóstwo policji pod bankiem, każdy uzbrojony, nieobliczalny świr z karabinem i jego kompan który nie miał nic do stracenia, bo i tak wszyscy go opuścili.
Jeżeli ten film przedstawia "rzeczywistą rzeczywistość" tamtego napadu, to ręce opadają.

ocenił(a) film na 9
monroepage

Czyli twierdzisz, że ofiary nie identyfikowały się z agresorami w tym filmie ? Przecież niektóre z zakładniczek odczuwały bardzo wyraźną sympatię do Sonnyego oraz Sala i chciały nawet lecieć z nimi do Nigerii :)

ocenił(a) film na 8
Kamileki

Moja opinia jest taka, że one go polubiły bo poczuły, że on im nic nie zrobi. Dbał o nie, był miły a przede wszystkim nie był agresywny. Zobaczyły w nim zwykłego człowieka ze swoimi słabościami. Gdyby taką samą sympatią obdarzyły Sala to wówczas byłby to przypadek tego syndromu sztokholmskiego, ale tak się jednak nie stało, bo ich zauroczyła słabość Sonnego a nie siła Sal'a.

ocenił(a) film na 9
monroepage

Rozmowa Sala z jedną kobietą gdy mówi jej o tym, aby nie paliła papierosów bo od tego tworzy się rak faktycznie nie pokazuje tego, iż Sal jest darzony sympatią, ale z drugiej strony pamiętam taką scenę tuż przez zabiciem Sala, gdy jedna z zakładniczek zostaje uwolniona już na lotnisku i wychodząc z furgonetki żegna się a do Sala z pogodnym uśmiechem mówi "Cześć Sal". Wprawdzie była już wolna, ale gdyby nie obdarzyła go jakąś tam sympatią, to nie powiedziałaby raczej do niego takich słów i to lekko uśmiechnięta.

ocenił(a) film na 8
Arkadiuszk44

nic nie zrozumiales

ocenił(a) film na 5
michostr86

Uwielbiam takie odpowiedzi, ale wolę jak są poparte czymkolwiek ^^

ocenił(a) film na 8
Arkadiuszk44

do uslug

ocenił(a) film na 7
Arkadiuszk44

chyba nieuważnie oglądałeś film... sytuacja miała miejsce po jakiejś akcji w której policjant zastrzelił nieuzbrojonego człowieka i dlatego "opuść broń" a tłum skandował (było w filmie wspomniana nazwa miejsca gdzie to się stało), następnie jak sam zauważyłeś "aż śmiać się chce" - no i to czuli zakładnicy, śmiem twierdzić, że bardziej bali się wparowania policji i dostania rykoszetem niż oberwania od Sony'ego czy nawet Sala, który poza akcjami gdzie Sony wychodził na zewnątrz (jakby nie mogli pogadać przez telefon... ale pewnie takie były wtedy realia) nawet nie trzymał ich ma muszce, ba nawet wtedy ich nie trzymał tylko mierzył w wejście do banku przyglądając się co robi Sony (nawet powiedział, że on zakładników nie rozstrzela + jakby coś nie poszło po myśli to strzeli do siebie), dlatego tam była taka sielankowa atmosfera (z pewnością przesadzona przez scenarzystę i reżysera ale jednak), co nie znaczy że ich lubili czy coś, obie zakładniczki które zostają wypuszczone cieszą się z tego powodu, w podświadomości na pewno miały, że to jednak jakieś zagrożenie, mimo że widziały kompletny brak planu (co w przeciwieństwie do ciebie wyczułem od razu i w sumie nie wiem jakiego podstępu się spodziewałeś ;) )

a co do roli Ala? no cóż gusta każdy ma inne a rolę często ocenia się przez pryzmat całego filmu, ty go nie cenisz więc trudno żebyś cenił rolę Pacino, wg mnie też nie zagrał jakoś rewelacyjnie ale też rola jaką miał zagrać była taka a nie inna, niewiele więcej dało się wydusić, w wielu filmach zagrał bardziej charakterystyczne i zapadające w pamięć postacie więc o tej pewnie długo nie będę pamiętał a chociażby postać z "Męskiej gry" już tak

ocenił(a) film na 8
Arkadiuszk44

Fakt, film jest trochę odrealniony, momentami wydaje się wręcz parodią napadu. Od początku wszystko idzie nie tak, zakładnicy wydają się być podnieceni przetrzymywaniem ich (jedna z bohaterek śmieje się i mówi do drugiej, że pierwszy raz przytrafił się jej napad), tłum szaleje. To mi trochę zgrzytało, jednak doceniam film jako całość, wraz ze świetnymi rolami Pacino i Cazale. Dla mnie byli wiarygodni w swoich postaciach, chociaż tak jak mówiłam wcześniej, pewne rzeczy nie wydawały się realne.

ocenił(a) film na 6
Arkadiuszk44

Ja powiem szczerze, że jednak trochę się zawiodłem. Nie zmienia to faktu, iż Al Pacino był, jest i zapewne pozostanie moim numerem 1 wśród aktorów. Każdy ma przecież swoje słabsze chwile.

ocenił(a) film na 9
djrav77

Najlepszą rolę Ala nazywasz słabszą chwilą?:D

ocenił(a) film na 5
Kamileki

Zaznacz, że subiektywnie najlepszą :p Moim zdaniem też nie należy do tych ulubionych.

ocenił(a) film na 9
Arkadiuszk44

Bardzo często pisze "dla mnie", "moim zdaniem" - tu uznałem, że to oczywista sprawa :P

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Panie kolego. Nie jestem przekonany czy aby masz rację twierdząc, iż oczywistą sprawą dla nas jest to co napisałeś na temat Al Pacino, czyli że to jego najlepsza rola. Nie było nigdzie ''według mnie'' czyli zabrzmiało to jak Twój osąd za cały ogół. Dobrze, że to później wyprostowałeś, bo ja odebrałem to zupełnie inaczej. A jeżeli chodzi o ''Pieskie popołudnie'' i grę nie tyle mojego, co chyba bardziej naszego ''ulubieńca'', to Al zagrał na tyle na ile pozwolił mu Lumet. Teraz odpowiedzmy sobie sami na ile to było, ale wiadomym jest, iż będzie to całkowicie odmienna opinia. Ja miałem wrażenie, że aktor się momentami męczy i gdyby tylko mógł to dałby coś od siebie. Aż się rwał do pokazania swojego kunsztu aktorskiego.
pozdro

ocenił(a) film na 9
djrav77

Rejestrując się na ten portal robię to tylko za siebie więc reprezentowanie ogółu tutaj mija się wg mnie z celem. Chyba jako jednostka nie jestem jakąś wyrocznią itd. :) Ja z kolei miałem wrażenie, że Al robi wszystko co mu się żywnie podoba na planie. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Sorry nie chciałem Cię uznać za kogoś próbującego reprezentować ogół. Po prostu tylu jest tu, nie tylko małolatów!, którzy krzyczą i myślą, że nie wolno im się sprzeciwić, a wszystko co powiedzą jest święte.
Z tymi słabszymi chwilami to miałem na myśli bardziej całą filmografię Al Pacino, bo chyba nie zaprzeczysz, że dzisiejsze filmy z jego udziałem nie są nawet w połowie tak dobre jak większość z czasów jego młodości.
pozdro

ocenił(a) film na 9
djrav77

Ciekawe, a raczej smutne jest to, że także De Niro zaczął grać słabiej w podobnym okresie co Al. Praktycznie w ciągu ostatnich 20 lat ich dobre (bo wybitnych brak) role można policzyć na palcach jednej ręki.

ocenił(a) film na 6
Arkadiuszk44

Zgadzam się w pełni. Niby sam motyw fajny, film zaczyna się naprawdę zachęcająco ale z czasem zaczynają drażnić dłużyzny, i sztuczne sytuacje, o których wspomniałeś. Oceniam na 6/10 za bardzo dobrą rolę Pacino, co z resztą jest największą zaletą tego filmu, oraz za mocną końcówkę

Arkadiuszk44

Drogi autorze powyższej opinii: odnoszę wrażenie, że nie do końca wyczułeś specyficzny klimat ironii i przede wszystkim groteski panujący w tym dusznym, a zarazem lekkim filmie (faktycznie zahaczającym o czarną komedię). Ne pewno nie miał to być śmiertelnie poważny thriller, a już na pewno nie sensacyjny, trzymający w napięciu kryminał. Raczej groteskowe studium "odjechanych" postaci, barwnych typów ludzkich (coś jak u Allena - film niby oparty na faktach, jedna totalnie przerysowany). Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 8
Arkadiuszk44

Takie zachowanie zakładników nazywa się "syndromem sztokholmskim" i jest to podobno dość częstym objawem.

ocenił(a) film na 8
Arkadiuszk44

Co opinia to inna. Mi się podobał, to dobrze komuś nie - też dobrze. Dla mnie osobiście Pacino grał lepiej kiedyś, ale to też tylko moa opinia oparta na moim subiektywnym odczuciu...
Syndrom Sztokholmski nie za baradzo mi pasuje... Myślę że zachowanie zakładniczek bardziej operało się na strachu, stresie... Chciały zbudować więź z napadającymi, utrudnić im podjecie decyzji o ewentualnym ich zabiciu przez nawiazanie kontaktu z nimi, zbudowaniu jakiejś relacji miedzy nimi. Plus poczucie zobowiązania wobec osoby decydującej, mającej wpływ na nas, to też naturalny mechanizm psychiczny.Chyba, nie znam się za bardzo, jeszcze mnie nikt nie porwał dla okupu ale jeszcze wszystko przede mną. :P
Atmosfere filmu też tworzył brak muzyki, co nie każdemu może się podobać. Scenki ironiczno- humorystyczne ednak skutecznie wyładowywały nieco atmsferę (dostawca pizzy).
Mi tam film się podobał.
A co do argumentów - realne mało realne to mam jedną odpowiedź: http://www.filmweb.pl/film/Co+si%C4%99+zdarzy%C5%82o+w+pieskie+popo%C5%82udnie-2 005-28028
Jak obejrzę i temat będzie jeszcze żył to dam znać. ;)