Po 1 w serialu do szeregowego przyjechał wujek a w filmie to oni wszyscy to takie jakby sieroty. Po 2 jak ta ośmiornica gadała z ludźmi jako Doktor skoro to głowonóg ( zwierzę)! Po 3 z super tajnych pingwinich komandosów zrobili łamagi, straszna żenada! To istna klapa, czy tylko ja to widzę?!
Skoro nazywają film jak serial i są te same postaci, a film nie jest remakiem, to logicznym jest, że powinien się z nim zgadzać chociażby w podstawowych kwestiach.
A tu zrobili film Pingwiny z Madagaskaru, który z serialem nie ma nic wspólnego poza samymi postaciami (a i to też nie do końca, bo zachowują się one nieco inaczej i brak im najbardziej charakterystycznych elementów- Kowalski nie robi wynalazków, Szeregowy zamiast być po prostu wrażliwym, jest pierdołą, którą trzymają, bo to rodzina)
Tytuł jest popularny, charakterystyczny, ma przyciągać ludzi. A widz który ogarnia internet może przeczytać jego opis, albo w kinie - gdzie zawsze wisi broszura i można przeczytać opis danego emitowanego filmu. Oczywiście przed zakupem biletu, aby nikt się nie zdziwił na co idzie ;) Od początku było zresztą jasne, że z serialem owa produkcja ma niewiele wspólnego. Wystarczy ogarnąć info przed premierą, lub po ludzku zobaczyć zwiastun.
Po pierwsze nawet w interencie nie ma informacji o tym, że film NIE JEST NA PODSTAWIE SERIALU
Po drugie w kinie i wszystkich innych opisach TEŻ NIE MA TEJ INFORMACJI.
Po trzecie w zwiastunie też nie ma tej informacji.
"Od początku było zresztą jasne, że z serialem owa produkcja ma niewiele wspólnego."
Nieprawda. Wszędzie się pisało o filmie jako o kinowej wesji serialu. Nawet na comedy central przy okazji emisji pingwinów reklamowali film.
" Wystarczy ogarnąć info przed premierą, lub po ludzku zobaczyć zwiastun."
Ale nie było żadnej informacji, że to nie ma nic wspólnego z serialem. Napotkałem sporo ludzi, którzy się rozczarowali filmem.
Nie zgodzę się, wystarczyło ze zrozumieniem zobaczyć zwiastun. Czy Szeregowy w serialu był dopiero co wykluty z jajka i czy owy zwiastun nie sugeruje że film opowiada o początkach powstania grupy pingwinów? Serial nawiązuje do ich zwariowanych misji w zoo, a jak wiadomo przed trafieniem do Central Parku i ich przygód na Madagaskarze skąd się pojawić musieli. Ta produkcja o tym opowiada, więc siłą rzeczy serialowe lokacje mają niewiele wspólnego z początkami przyjaźni 4 pingwinów, osadzonych w tej produkcji ;) Nie ma tu wiele do rozwiania wątpliwości.
W zwiastunie nie ma nic co by sugerowało, że to nie będzie na podstawie serialu. Poza tym ten film dzieje się w innej rzeczywistości (tej madagaskarowej, a nie serialowej).
Wszystko w zwiastunie sugerowało że akcja rozgrywa się w rzeczywistości madagaskarowej, bo wtedy inaczej by promowali bajkę osadzoną w serialowej i na pewno by o tym wspomniano ;) Więc niby co takiego sugerowało powrót do serialowych realiów? Otóż nic - bo widzicie zwiastun, ale nie oglądacie.
nic nie sugerowało madagaskaru. Poza tym to chyba normalne, ze film o nazwie takiej samej jak serial będzie na podstawie serialu.
I nigdzie nie było informacji, że jest inaczej.
Serial od filmu różni się tym, że jest utrzymana konwencja dwóch rzeczywistości. Gdyby zrobiono prequel/sequel serialu, utrzymano by kreskę animacji w serialu, a nie kreski trójwymiarowego świata rzeczywistości madagaskarowej. Proste i logiczne, a wy zwiastunów nie oglądacie, tylko widzicie.
Nieprawda. W zwiastunie było żadnej informacji. Ludzie oglądali zwiastuny, a nadal myśleli, ze to film na podstawie serialu. Poza tym różnice w animacji są znikome. Zresztą nigdy animacja w filmie nie jest taka jak w serialu.
Nie wiedziałem że ludzie są tacy ślepi i nie odróżniają na zwiastunie rzeczywistości madagaskarowej, od tej serialowej. Właśnie to sugerowało brak powiązania z serialem ;) Nie zgadza się kreska animacji, ani charakterystyczny trójwymiarowy wizerunek postaci i scenerii, dodający realizmu w filmach. Tak trudno to zrozumieć?
Jestem świeżo po seansie. Myślałam, że to będzie najśmieszniejszy film jaki widziałam, niestety nawet jak na bajkę pełno w nim absurdów. Uwielbiam pingwiny ale mogli wymyślić im o wiele lepszą historię, tym bardziej że sam początek z jajem był super.
nawet ja mam pomysł; pingwiny wkurzone cyrkiem z cyrkiem wracają do zoo, mają tam bazę (już to by było super nawiązanie do serialu) a cyrk z Dejwem nie zaczyna się w Fort Knox, tylko właśnie w ZOO :p ponadto ludzie po zobaczeniu Dejwa zamiast się cieszyć panikują i wzywają FBI aby zdjęło dziwaka i wtedy jest scena finalna...