Mam ochotę wypierdzielić telewizor na Księżyc!!!! Tak myślałam, że będzie to beznadziejne tłumaczenie!!!! Aktorzy co innego mówią a lektor co innego gada!!!!!! Na szczęście większość osób ma ten film na DVD. Kto to tłumaczył się pytam!!!???? Jakiś stary dziad co zapomniał angielskiego!!!!!!! żal.pl
Zgadzam się z tobą w zupełności. Wypowiedzi zmieniają nawet czasem sens, a mimika aktorów całkiem nie pasuje do tego tłumaczenia;/ Zreszta tvp1 zawsze ma innego lektora niż ten co jest na dvd. ;/
No cóż Ci co nie oglądali filmu z poprawnym lektorem niech żałują i lepiej zobaczą film w wydaniu dvd.
P.S. Sorki za błędy i takie troszke niepoukładane zdania, ale śpieszy mi sie :)
Pozdro dla wszystkich :)
I niech najlepiej nie wlaczaja w ogole lektora i posluchaja dokladnie co aktorzy mowia, ewentualnie pomagajac sobie napisami. Nie po to sie dzwiekowcy nameczeli zeby im jakis facet zagluszal prace.
brak mi normalnie słow kogo oni tu dali jako lektora!!! HELP jak ten koleś tłumaczy. Zgadzam się z wami on jest calkowicie ... Normalnie zaraz mnie tu trafi !!!!!!!!!!!!!!!!
Lektor tylko czyta nie tlumaczy:) Ale jestem coraz bardziej zła... np rozmowa tej pokojówki i elizabeth eehhh...masakra:)
a pakt/parley przetłumaczyli na jakieś coś co się wymawia "palemą" co to ma być to wcale nie jest śmieszne!!!!! Na prawdę już tego nie oglądam bo z narwów mnie zaczyna serce pobolewać... :(
Widocznie tłumacz miał jakąś twórczą wenę:D Tyle, że ta twórczość nie za dobrze mu wyszła... Ups, napisałam "nie za dobrze"? Miałam na myśli beznadziejnie. Bill już był nazywany "Cholewą", "Buciorem", "Rzemykiem"... Teraz doszło "Sznurówka". Brawo! Dobrze, że mam na DVD poprawne tłumaczenie.
Pozdrawiam:)
Skoro go przywiązali za sznurówki do działa to skąd wiesz lolu jak jest poprawienie? Tłumacz zawsze będzie zdrajcą, ale już skończcie krytykować tvp
A później się ludzie dziwią dlaczego nam się podoba ten film. No jeżeli pierwszy raz obejrzeli ten film w telewizji to wcale im się nie dziwię... W ogóle film na DVD a w telewizji są całkiem różne. Jakby dwa inne filmy z tymi samymi aktorami.
juz chyba naprawde nie macie powazniejszych problemów ze sie takich pierdół czepiacie . dobrze ze wogóle jest jakieś tlumaczenie bo chyba wiekszosc nie chciala by tego filmu oglądać w originale bez lektora czy bez napisów .
Oj z drugiej strony to masz racje bo gdyby to tlumaczenie bylo na dvd to tak samo by sie ogladalo i juz:) Ale wszysysy sie juz przyzwyczalili do tamtego dlatego to takie dziwne;p jESt u mnie rodzina teraz i niektorzy pierwszy raz ogladaja wiec im sie super oglada:P
Wydaję mi się, że autorowi tematu nie chodziło o to, że TVP1 puściło "Klątwę..." z innym tłumaczeniem. Raczej o to, że to tłumaczenie jest niepoprawne. Jeżeli jednak się mylę, to niech irys0 mnie poprawi;)
Dobrze myślisz claire108 ;) Te tłumaczenie jest niepoprawne i odejmuje urok filmowi. Zamiast komedii wyszło jakieś nie wiadomo co.
Nie wiem, bo oglądam kątem oka (straciłam zapał po tym, jak usłyszałam to tłumaczenie, ale telewizor jeszcze jest cały;)), ale akurat taki zwrot wpadł mi w ucho... Może Barbossa? To było podczas bitwy.
P.S. Zaczyna mnie wpieniać intonacja głosu lektora...:/ Nie jest beznamiętna, ale całkowicie nie pasująca do kwestii.
Oj tak. A mimika aktorów nie pasuje do tego beznadziejnego tłumaczenia. Ich twarz wyraża co innego a słowa tłumaczone wyrażają co innego.
A czego się spodziewałyście? Wiadomo było że będzie trochę błędów tłumaczeniu. Tego tłumaczenia nie przygotowywano do wydania DVD. Tak samo było wczoraj w filmie "Family Man" na Polsacie tez było trochę błędów.
Ps. A z tym "parlemą" to naprawdę dał ciała :)
A co Ty tak dobrze znasz angielski? Myślisz że w wydaniu DVD nie było wcale? Mam wydanie DVD nieźle znam angielski i się trochę dosłuchałem.
No i po męce. Nareszcie się skończyło.
Swoją drogą dlatego właśnie wolę oglądać filmy bez lektora, tylko z napisami. Można przy okazji podszkolić inglisz
No przecież wiem, że przecież w wydaniu DVD też są błędy no ale nie tak dużo jak na TVP1!!!!!!
PS: Najlepsze w tym filmie w telewizji były napisy ;)
Eh..sznurówka?? ruchomości?? Naprawde nie mogli wymyślić czegoś lepszego...nie ma to jak lektor z dvd;)
Fakt, niektóre sformułowania były wręcz śmieszne, ale tak czy siak dobrze było po raz n-ty obejżeć ten wspaniały film. Nie wiem czemu ale za każdym razem jak go oglądam boję się ze zaraz się skonczy az w koncu nadchodzi ten smutny moment i musze wrócić do szarej codziennosci. Dla mnie mogłby trwać 3 godziny albo i wiecej.
I co wy, komentujecie w trakcie oglądania filmu??? O_o
No bez przesady... Było w sumie "trochę" błędów, ale nie róbcie z tego takiej tragedii...
A swoją drogą pierwszy raz słyszałam tłumaczenie na "Sznurówkę":)))
Zna ktoś jeszcze inne? Bo ja spotkałam się już z Pętelką i Buciorem...
Był jeszcze rzemyk ;). A tłumaczenie takie złe nie jest ;). Ja i tak znam na pamięć to "właściwe" ;))
Ta, 'parlemą' czy jak to szło to porażka, fakt.
Sznurówkę jestem w stanie przeżyć ('przywiązał go za sznurówki do armaty' było dobre), jednak mnie osobiście najbardziej podoba się Rzemyk. Chociaż właściwie nie jestem pewna, czy sama sznurówka jako taka i jako nazwa nie jest wynalazkiem trochę późniejszym? :P
Ale z drugiej strony, mnie rozwalało zawsze polsatowskie 'tyś tu leżał, a tyś nie leżał', czy jakoś tak to szło. W tvp było 'ty tu byłeś, a ty nie'. Lepiej o wiele.
Muszę chyba 'Piratów' obejrzeć w końcu w oryginale.
Ja tam się nie przejmowałem błędami w tłumaczenie tylko zachwycałem się pięknem tego filmu bo oglądałem go po raz pierwszy ^^
Tak mam problem. Bo to mój ulubiony film a Polsat i TVP1 go... zeszmaciły... gdzie te błyskotliwe, piękne, śmieszne dialogi? chyba w...
Na Polsacie już było lepsze tłumaczenie...
Oj tak... sznurówka była wybitna ;/ Omg... Liczyłam na coś lepszego niż ze strony Polsatu... i chyba się przeliczyłam... ;/
Ledwo co obejżałam to do konca. Spieprzyli wszystko nawet na końcówke gdy Jack spada do oceanu ( gdy nie zdażył powiedzieć "zapamiętajcie ten...") a przecież ta kwestia jest powtarzana we wszystkich 3 cześciach PzK, moje ukochane momety tez ;( piosenke piracka oh dużo tu wymieniać. Lecz niektóre fragmenty tłumaczył tak jak jest w oryginale, ale inaczej niż na DVD, czyli ma to dobre i złe strony.
Podsumowując tvp ma do d**y lektora. ;/
Przy tym tłumaczeniu nie wiedziałam, czy się smiać, czy płakać...
Po 1 Sznurówka - skąd oni to w ogóle wzięli?! Sznurówka to po angielsku lace, ewentualnie bootlace. Słowo wzięte z księżyca, a poza tym jak to brzmi?! Kiedy jeden z piratów mówi do Barbossy "To ty wrzuciłeś Sznurówkę do oceanu!" wyobraziłam sobie Barbossę, który stoi przy burcie ze sznurówką od adidasa i wyrzuca ją do morza. Sorry ale takie było moje skojarzenie!
Dalej - "ahoj". Will krzyczy coś w rodzaju "stać! nie ruszać się", groźnie, a tu "ahoj". Może jeszcze "cześć, co u was słychać?", co? I drugie, bardzo inteligentne "czuj duch". Nie mogli po prostu powiedzieć "pilnuj się", "miej oczy otwarte", cokolwiek, byle nie to komiczne "czuj duch"? Co, Jack jest harcerzem, żeby tak mowić?!
Jedziemy dalej - "ruchomości". To termin prawny, w ogóle nie pasuje do tego filmu! Siedemnasty wiek, akcja, przygoda i "ruchomości".
"Kto się przezywa..." - tutaj tłumacze sugerują nam, że Jack to dziecko. "kto się przezywa, sam się tak nazywa.". A w oryginale jest "sticks and stones", czyli idiom, który można by przetłumaczyć na "słowa nie ranią". Prawda, że zupełnie co innego?
Jeżeli już jesteśmy przy "co innego", to chcę zwrócić uwagę na piosenkę "Yo ho a pirate's life for me". Nie pamiętam dokładnie, jakie słowa zostały użyte, ale tłumacze na siłę rymowali polską wersję, tak, że słowa są zupełnie inne. Po co? Naprawdę nie trzeba było tego rymować.
Kolejne tłumaczenie wołające o pomstę do nieba - "Parley", czyli słowo wymawiane "parlemą". Tu można było zostawić oryginał albo przetłumaczyć na pakt czy pertraktacje. Proste słowo. Ale tłumaczyć angeilski na polski i wtrącać francusko-brzmiące słowo to tylko Polacy umieją. Tylko po co coś takiego?
Dalej - Will mówi do Elizabeth: "podszyłaś się pod moje nazwisko". Wiadomo, chodzi o to, że przedstawiła się Barbossie jako Turner. Ale podszyć się można pod kogoś, pod inną osobę. Podszyć się znaczy udawać, podawać się za kogoś. A więc Elizabeth podała się za nazwisko Willa, innymi słowy powiedziała - jestem nazwiskiem Turner. Żałosne i niepoprawne gramatycznie. A znów taka prosta kwestia.
TVP-owcom udało się także zniszczyć parę dłuższych kwestii, między innymi Jacka, kiedy negocjuje z Barbossą oraz tą, kiedy mówi, że Will staje się piratem. Po prostu brzmi to beznadziejnie, jakby zdanie złożone było wielkim problemem do przetłumaczenia. Ale krótkich zdań też nie oszczędzono - dużo z nich ucięto, np. "Myślalem, że przepadł" (króciusieńkie) na "Przepadł". Rozumiem, że czasem trzeba skracać wypowiedzi, bo się lektor z czytaniem nie wyrobi, ale tu skracali, kidy czsu było dużo, a sens zdania nie pozostał niezmieniony.
Przy okazji wspomnę, że tłumacze ucięli kilka żartów, chociażby "kobiety w Londynie nauczyły się nie oddychać", czy moment, kieedy Will parodiuje Jacka (kto widział wersję na dvd, ten wie, o co chodzi).
Tłumacze dość swobodnie podeszli także do rodzajów zdań, które tłumaczą. I tak mamy tłumaczenie zdań twierdzących na pytające (przykład - "You know nothing of hell." na "co ty wiesz o piekle?") i odwrotnie, pytających na twierdzące ("Now will you shoot him?" na "strzelajcie!).
to jeszcze nie koniec mojej litanii skarg. Tłumacze nie zaprzątali sobie głowy "panowaniem" i wszyscy zwracali się do siebie per "ty". Kiedy w oryginale wyraźnie słychać było "Mr. Stevens", "Mr. Turner", lektor mówił "Stevens", "Turner" (nie ze swojej winy, oczywiście).
I na koniec dodam jeszcze jeden absurdalny zwrot. Jack przekonuje Barbossę, żeby poczekał ze zdjęciem klątwy. Przekonuje go, że zaatakuje Dountlessa (tu: Nieustraszonego, skąd się to wzięło?) i będzie miał, uwaga: "ALĘ I ASA", czyli dwa okręty. Sorry - ALĘ I ASA? Przecież jeśli się nie mylę, to pochodzi ze starej bajki dla dzieci. Znów robią z wypowiedzi Jacka jakieś wariactwo.
tyle. Wiem, ze długo, ale musiałam się wyładować. Ten, kto nie wie, "czego się czepiamy", niech przeczyta moją wypowiedź, może zrozumie.
Pozdrawiam
PS Sorry za wszystkie literówki i inne błędy, które przeszkadzają w czytaniu. Jestem pod wpływem silnych emocji :-)
Czepiasz się. Sznurówka była dobra, przyzwyczaiłaś się po prostu do oryginalnej wersji czy innego tłumaczenia.
Parley - to samo. Za bardzo kochasz angielski skoro przeszkadza Ci, że przetłumaczono to w ten sposób. Znasz etymologię tego wyrazu ? Ono jest z francuskiego, możliwe że właśnie to "parlemą" jest poprawne. Marynarzem raczej nie jesteś więc gdyby to walnęli nawet na rumpel czy jakkolwiek nie powinno Ci przeszkadzać.
Przeszkadza Ci również Mr. Stevens tłumaczone na Stevens, lol.
"Ruchomości" - mi osobiście bardzo podobało się takie tłumaczenie. Idealnie przekazano w ten sposób charakter Jacka. Co z tego, że takie słowa nie było w tamtych czasach ? Weź spytaj się jakiegokolwiek historyka czy choćby w pierwszych 10 min. nie dostrzeże błędów... Poza tym nie przeszkadza Tobie jakoś brak realizmu w samym filmie, obecność duchów, ekwilibrystyki, a czepiasz się że nie ma dialogów w stylu "wzaliżdy waćpanna nie węszła w posiadanie penatów" (sorry za nieudolną próbę archaizacji, ale jestem świeżo upieczonym nie-nastolatkiem więc takich wyrazów nie znam, tyle co ze Shreka i Krzyżaków z 1 klasy gimnazjum ;P).
"Tłumacze dość swobodnie podeszli także do rodzajów zdań, które tłumaczą. I tak mamy tłumaczenie zdań twierdzących na pytające (przykład - "You know nothing of hell." na "co ty wiesz o piekle?") i odwrotnie, pytających na twierdzące ("Now will you shoot him?" na "strzelajcie!). "
Ale rzep z Ciebie ;P.
Co do reszty to może i masz rację, ale jak już zaznaczyłem ciężko byłoby to przetłumaczyć lepiej.
Wiem, że się czepiam, po to to pisałam :)
Dobra, co do Sznurówki, to faktycznie przyzwyczaiłam się do innej/innych wersji, ale pisałam już, co wynikło z tego przetłumaczenia w jednym dialogu :D
Co do ruchomości, to po namyśle przyznaję ci rację.
Ale "Parley" będę bronić. Co z tego, że pochodzi ono z francuskiego, skoro w oryginalnej wersji jest "Parley", to po polsku powinni albo to zostawić jak jest, albo przetłumaczyć na pakt czy inny polski wyraz. Niech tłumacze nie będą mądrzejsi od twórców.
Reszta to szczegóły, na które przeciętny widz pewnie nie zwróci uwagi. Mi jako fance, która zna dialogi na pamięć przeszkadzały, stąd ta porzednia długaśna wypowiedź. No i chciałam uświadomić, do czego fan może się doczepić (do wszystkiego) ;-)
I nie, brak realizmu mi nie przeszkadza, lubię ten film właśnie dlatego, że to taka bajka, że przenosi do innego świata, że jest filmem lekkim, przygodowym, w sam raz na poprawę humoru.
Pozdrawiam
Jejku jak dobrze że tego nie oglądałam :) Po doświadczeniach z wersją polsatowską (którą wyłączyłam po jakimś kwadransie bo mnie szlak trafiał jak knocili wszystkie śmieszne kwestie i zagłuszali cudowny głos Jack'a)wolałam nie ryzykować oglądania na TVP.. Całkiem słusznie bo jakbym usłyszała, że Barbossa "będzie miał Alę i Asa" to bym chyba jakichś spazmów dostała:-/
Właśnie dlatego ja nie oglądam filmów z lektorami...chyba, że nie mam opcji
lektor a napisy. Mam wszystkie części Piratów na DVD i mimo, że mogę oglądać z lektorem nigdy tego nie zrobiłam:P:P:P Wolę po prostu słyszeć głos aktora czy aktorki niż jakiegoś głupiego lektora:P:P
A tłumaczenia na jedynce nie widziałam. Nie chciałam się wkurzać, bo jedynka zawsze tłumaczenie ma skopane...
Buziaczki dla fanów LOTR i POTC :*:*