Witam,
Nie rozumiem fenomenu tej serii. Uważam, że to najbardziej zmarnowany potencjał w historii kina.
Kiedy "piraci" wchodzili do kina, byłem nimi zafascynowany, już na pierwszy rzut oka było widać, że będzie to coś
naprawdę dobrego. I faktycznie! Film okazał się świetny, muzyka fenomenalna, fabuła zręczna, wciągająca,
postacie barwne, całość mogła zaowocować epickimi scenami a pozostałe części zwieńczyć fenomen tego filmu.
Jednakże z czasem stracił kontakt z własnymi korzeniami, co sprawiło że zwyczajnie uschnął. OD początku tworzony przez twórców film, osadzony był
w nierealnym świecie, jednak w pierwszej części widz tego nie odczuwał tak bardzo, przeklęta załoga zamieniająca się w umarlaków
nie była aż tak bardzo fantastyczna jak walka Jacka Sparrowa i Davy Johnsa na kilkunastometrowym maszcie podczas wciągania statku
do wielkiego wiru czy tak fantastyczna jak statek unoszony przez małe kraby. Takich scen mógłbym wymienić conajmniej kilkadziesiąt,
dla mnie taka "fantastyka" jest zwyczajnie naiwna i bajkowa, co za tym idzie przeznaczona dla młodszego widza. A mam wrażenie, że nie takie przeznaczenie
było tego filmu! Kolejne części pogrążają samych scenarzystów filmu. O ile początkowe motywy bohaterów były świetnie zarysowane i zrozumiałe
(Elizabeth chce poślubić Willa, Barbossa chce być wolny od klątwy, jack chce po prostu odzyskać swój statek), tak niestety kolejne filmy
pokazały, że każdy z tych bohaterów postępował jak na chaju, bądź z połową mózgu. Dalsze motywy ich działań są tak zawiłe i trudne
do odczytania, że wątpie aby scenarzyści zrobili to celowo. Ktoś z Was powie "nie moja wina że jesteś głupi i nie rozumiesz o co chodzi)
Ależ ja doskonale rozumiem o co chodzi, ale ten film stał się zwyczajnie "trudny" i mówie to całkowicie obiektywnie. Jeżeli naiwne sceny walki miały być przeznaczone dla
młodszego widza, to fabularne zawiłości i skomplikowane motywy i pragnienia głównych bohaterów chyba wykluczają taką możliwość >
I tak w późniejszych częściach emocje bohaterów zostały całkowicie uziemione. Czy kogokolwiek wzruszyła scena śmierci Willa oraz faktu że stał się kapitanem latającego holendra ?
Czy w jakikolwiek sposób Was to poruszyło ? Bo mnie nie.... Mam wrażenie że filmowcy od piratów postawili na efekty specjalnie,
tracą kontakt z rzeczywistością pod każdym względem, zapominając o klimacie z pierwszej części, wizja dużej kasy zaślepiła ich pod każdym względem.
Zrobili z tego wielki spektakl, zapominając o logice! POniosła ich wodza fantasty, stworzyli całkowicie nierealny bajkowy świat, że mój ojciec lubiący oglądać filmy o piratach strasznie napalił się na ten film i wyłączył go po paru minutach.
Ja męczyłem się oglądając pozostałe części
Stąd dla jedynki 8/10 a reszta 5/10.
aw, man. Jeśli nie ujmie się PotC w sposób transcendentny (statki latają, węże pływają, ludzie zdychają) to można wyłączyć nie po paru minutach, a sekundach.
NIe zgodzę się. Część nr 3 to film trudny. Skomplikowany. Trzeba przy nim myśleć. TAk, śmierć Willa jest wzruszająca. Tamte sceny należą do najlepszych w historii kina i nie ma żadnego argumentu przeciw. Efekty i walka na maszcie? Widocznie szukałeś w tej serii czegoś zupełnie innego....
"TAk, śmierć Willa jest wzruszająca. Tamte sceny należą do najlepszych w historii kina (...)"
Nie no proszę Cię, jeśli to żart to bardzo słaby.
Ja rozumiem, że jesteś fanem i film bardzo Ci się podoba, ale przekonanie, że w tej serii są sceny które należą już do historii kina jako wyjątkowe czy epickie, to zwykła profanacja :P
Dobre efekty - dobra muzyka - dobra gra aktorska - dobra scenografia - dobre dialogi - dobra akcja
Ideał.
A jeszcze tak spytam, w którym filmie są lepsze walki na szable niż np. walka na kole?
eh nie podam teraz tytułów bo pamięci do nazw filmów nie mam, ale w piratach są one wyjątkowo naciągane, walka na kole, na maszcie i wielu innych miejscach jest strasznie naiwna, może podobać się głównie młodszej publiczności, bo naprowadzają film na stricte komediowy tor.
"NIe zgodzę się. Część nr 3 to film trudny. Skomplikowany. Trzeba przy nim myśleć. TAk, śmierć Willa jest wzruszająca. Tamte sceny należą do najlepszych w historii kina i nie ma żadnego argumentu przeciw."
http://is.gd/F12TLe
spójrzmy prawdzie w oczy, ten film ma dwa mocne fundamenty - muzyka oraz Johny Deep.
Bez nich byłby to zwykły przeciętniak, albo i gorzej.
Najbardziej leży scenariusz, kolejnych części
Nie wiem na jakim haju był ten który wymyślił scene halucynacji Jacka
gdzie widzimy kilkunastu jego klonów.
Ta scena bardzo kontrastuje z natrojem i formą całego filmu
jednym słowem zabiła, rozerwała, zmarniła całą
trzecią trzęść. Co to alicja w krainie czarów czy film o piratach ?
Zbyt wiele rzucili do pirackiego kotła naraz, Załoga Jacka, Brytyjska Załoga, Załoga Holendra,
Ekipa Azjatów, Elizabeth jako nowy kapitan Azjatów, Will jako nowy kapitan Holendra jack staje się
coraz bardziej zakręcony, wprost mdli od wiru ukrytych planów
dziwacznych zwrotów akcji i nieracjonlnego zachowania.
Will chce uwolnić swojego ojca (pomijam
że strasznie mizernie nakreślili jego "miłość" do ojca, więc zachowanie willa jest naiwne)
jack chce być nieśmiertelny i znowu odzyskać czarnę perłę, Elizbeth chce sie zemścić
za śmierć swojego ojca, przez co olewa Willa, który też ma ją w dupie bo sprawy ojcowskie są tymczasowo ważniejsze
Azjaci chcą złota...zaraz, w sumie każdy chce dużo złota
KOmediowe sceny które spadają na nas jak grad z nieba, są w większości suche
facet z drewnianym okiem które co chwile wypada, małpka kleptomanka, bicie Jacka po twarzy przez kobiety które
zranił etecera.
Zgadzam się - scena z klonami jest żałosna.
A to co wymieniłeś dalej to są zalety ;) Po pierwszym obejrzeniu byłem tym wszystkim zniesmaczony i rozczarowany. Teraz mi się to podoba.
To nie tyle halucynacja, co szaleństwo. Jack w luku Davy'ego Jonesa dostawał świra. To miało zostać przedstawione i zostało całkiem pomysłowo. To, co piszesz niżej, to po prostu bardzo rozwinięta fabuła. Może istotnie jest drobny przesyt bohaterów, ale... co z tego, jeśli ich losy umiejętnie się splatają? A cała reszta... to naprawdę są plusy tej serii! Jak nie lubisz takiego stylu dowcipów w filmie, to śmiem zaryzykować, że masz bardzo ograniczone poczucie humoru... Bowiem znajdują się tutaj sceny, które bawią niemal każdego... Nie chcę cię obrazić, przepraszam, jeśli tak to odebrałeś... Ale może jeśli obejrzysz ten film z lekkim dystansem, to odbierzesz go inaczej?
bawią niemal każdego ? a to ciekawe, jakoś moi znajomi gdy wspólnie oglądaliśmy Na Krańcu Świata nie za bardzo śmiali się z tych suchych komizmów. W takim razie jesteśmy wszyscy bardzo ograniczeni pod tym względem, Ty za to masz doskonałe poczucie humoru.
Bardzo rozwinięty fabuła a poplątana fabuła to dla mnie zasadnicza różnica. Do takich filmów podchodzi się tylko z dystansem, więc pomińmy sobie takie rady. Chciałbym przypomnieć, że nie najeżdzam na piratów, pierwszej części dałem 8 a pozostałym po 5, ubolewam nad tymi minusami które wyżej wymieniłem, takie było założenie tego tematu, połączyć się z innymi w bólu :P Bardzo lubię piratów, jednak nie mogę przełknąć faktu, że twórcy zrobili to co zrobili. Mogło być pięknie
Choć się nie zgadzam, to przyznam, że teksty najlepsze są chyba jednak w 1. Najbardziej pomysłowe. Np. "Kompas Jacka nie wskazuje północy, ale nie płyniemy na północ" xD
Zbędny sarkazm... A swoją drogą "bawiące każdego" odnosiło się w tym wypadku do Klątwy Czarnej Perły, pod którą temat ten jest założony i której powinien dotyczyć. Druga część to dla mnie również mistrzostwo, od trójki robi się już gorzej.
temat dotyczy całej serii, założyłem pod pierwszą częścią bo tak jest najrozsądniej :]
No ja się akurat w 100% zgodzę z nillvo. 1 ma jakiś "piracki klimat". Następne części są już z niego mocno obdarte. W 1. akrobatyczne skoki Jacka robią wrażenie, w następnych częściach wieje od nich przesadną kaskaderką :/
1 ma najbardziej piracki, zawadiacki klimat. 2 pokazuje elementy pirackich legend i opowieści. A 3 to piraci tacy bajkowi (zebranie trybunału braci). A w 4 piractwa nie ma w ogóle.
Miałabym podobne uczucia, gdybym obejrzała ten film tyle razy, że zacząłby mnie nudzić (bo stąd zapewne krytyka). Ale jeszcze mnie nie znudził i wątpię, żeby to się prędko stało ;)
Po części się z tobą zgodzę. Lubię ten film, obejrzałam go wprawdzie dość niedawno (w tym roku) i pozostałe części też. Zanim obejrzałam ten film też miałam zdanie, że jest przereklamowany itp. ale jednak nie. Jest po prostu 'kasowy' i tyle, założę się że twórcy nie liczyli na duże zyski z tego filmu, bo po pierwsze trochę już było w historii kina filmów o piratach, może nie liczyli na to, że ten film przyciągnie dużo widzów. Jak widać film został dobrze przyjęty, w przeciwnym razie nie byłoby takiego rozgłosu, zrobili 2 potem 3 część. Wszystko git, jest już trylogia, a tu nagle wyskakują z czwartą częścią, która 1 do pięt nie dorasta - nieco sztuczna gra aktorska (Jack Sparrow nie ma już tak zabawnych tekstów jak wcześniej, Penelope Cruz - porażka, nie pasuje tu w ogóle). Jeszcze mały szczegół, który mnie zastanawia to to co wspomniałeś o tym, że niektóre sceny mogą być nieodp. dla młodszych widzów - i tu się zgadzam w 100%. Nie mówię, że film jest zły, broń Boże, tylko jakby nie patrzeć Disney to wytwórnia filmów dla dzieci, a Piraci z Karaibów to raczej takie 'dorosłe' kino.
To samo chciałem kiedyś napisać.
Mimo tego, iż film z założenia miał mieć elementy fantastycznego, to i tak w pierwszej części "czuło się" ten klimat historii, można by rzecz, swoistego realizmu.
Pamiętam, że po pierwszej części byłem przekonany, że będzie to jedna z moich ulubionych serii. Jednak druga i trzecia część, masz rację, postawiły na akcję i efekciarstwo - nic więcej. Gdzieś zagubił się ten swoisty realizm, a całość zdominowały absurdalne wymysły fantasy.
Kocham kino historyczne, a oglądając "Klątwę Czarnej Perły" można było coś takiego odczuć. Kolejne części straciły tę świeżość i oryginalność, uzyskaną dzięki zgrabnemu połączeniu realizmu z elementami fantasy.
A szkoda, bo naprawdę część pierwsza to doskonała rozrywka.
W każdej części było połączenie historii i fantasy(w różnych proporcjach). W 1 głównym wątkiem był przeklęty skarb który spowodował że na piratów spadła klątwa-byli nieśmiertelni .To przecież rasowa fantastyka.
Głównym problemem serii tych filmów to... właśnie seria. W jedynce wszystko było przecież nowe ,świeże,odkrywcze. Z biegiem czasu wszyscy przyzwyczaili się do bohaterów i już nas nie zaskakują(przez to non stop wprowadza się nowych adwersarzy),humor Jacka też już mniej śmieszy. Jedynka była wybitna pod względem fabuły. Ale ostatnio jest z tym coraz gorzej. 3 była zbyt hmmm epicka. Taka rodem ze standardowego amerykańskiego kina. 4 to pomyłka. Ale tak się zastanawiam czy gdyby Depp powiedział że nie wystąpi w następnej części to czy ktokolwiek by poszedł do kina?