Właśnie wróciłam z kina. Co tu można powiedzieć? Ogólnie chaos, mniej więcej w jednej trzeciej filmu można się pogubić, kto z kim trzyma i dlaczego. Niektóre wątki są urwane.
1. Kalipso najpierw obiecuje się zemścić na dziewięciu pirackich lordach, a potem znika w otchłani jako "stado" krabów i tyle ją widzieliśmy (oprócz tego, że wywołała wielki wir w morzu, z którego nic nie wynikło tak naprawdę)
2. Davy Jones umiera wyjątkowo niewidowiskowo - zero jakiejś puenty, pojednania z Kalipso, czegokolwiek.
3. Bezsensowna śmierć ojca Elizabeth i Norringtona - wyglądało to tak, jakby scenarzyści nie wiedzieli, co począć z tymi postaciami, więc je uśmiercili. Po cholerę też wprowadzali Sao Fenga, skoro wkrótce zginął - tyle ciekawych postaci, a odegrali tak małą rolę.
4. No i to zakończenie... Ostatnia scena z Jackiem jakoś wcale mnie nie rozśmieszyła, tylko zasmuciła. Po tylu przygodach pirat, któremu życzyłam jak najlepiej, znowu został bez Perły, bez załogi, i bez działającego kompasu. Już nie mówiąc o przypadku Willa i Elizabeth. Nie tak to sobie wyobrażałam.
Ogólnie, potwierdziły się wszystkie przypuszczenia ludzi umieszczających tu swoje wypowiedzi na temat, co zobaczymy w trzeciej części. Za dużo pokazali w zwiastunach i reportażach, nie było niespodzianki.
Pan Teague był świetny, robi wrażenie, chociaż scen z jego udziałem jest tak mało. Przy nim Jack Sparrow to dzieciak.
Mam nadzieję, że nie czytali tego ci, co jeszcze nie byli w kinie. Ja zrobiłam sobie od jakieś czasu abstynencję od forum, żeby "przypadkiem" nie poznać zakończenia. (Chociaż, co to za zakończenie...)
Czy ja napisałam, że film mi się nie podobał? :)
Już to naprawiam. Owszem, podobał mi sie, niekiedy był zabawny, czasem dramatyczny. Na pewno pójdę jeszcze raz czy dwa.
Dokładnie. Nie przesadzaj, ten film był świetny!!!
1. Fakt, z tą Tia Dalmą sama się trochę pogubiłam O.o ale nie mów że WIR nic nie wniósł!!! Tia odseparowała dwa okręty od reszty swojej floty by właśnie na Holendrze Vs Perła roztrzygnęła się decydująca bitwa.
2. Na pojednanie z Calypso nie byłoby ani cienia szansy. Nigdy :/ Chociaż spadnięcie w wir nie było takie głupie - symbolizuje zemstę Tii Dalmy >:D
3.Śmierć ojca Eli mnie zaszokowała!!! Kurde, ale był zonk. Ale dzięki temu postać Beccketa (nie wiem jak się to pisze ;) ) stała się jeszcze okrutniejsza i dowiedzieliśmy się jak cenna jest dla niego "tajemnica" skrzyni. Norrington... no cóż, nie było źle ale spodziewałam się że będzie po tej "złej" stronie do końca, czy coś...
4. Zakończenie... normalnie prawie się rozbeczałam! Cholera jasna, Eli kiedyś umrze a Will nie :/ A co do Barbossy i Jacka... właśnie w takiej chwili poznaliśmy ich dwóch w "Klątwie Czarnej Perły" :) Ta klamra strasznie mi się spodobała...
Kocham ten film!!! xD
Fakt, spięcie całej trylogii klamrą jest ciekawym zabiegiem, ale liczyłam na triumf Sparrowa, a nie na to, że znowu będzie musiał zdobywać swoją pozycję kapitana, mając tylko mapę jako atut w ręku. Sądziłam, że zakończenie będzie podobne do tego, które widzieliśmy w pierwszej części. A tu... znowu załoga Perły zdradziła swego kapitana, który przecież ich ocalił, decydując się ostatecznie na walkę z Beckettem. Pozostaje niesmak.
Natomiast historia Willa i Elizabeth... romans tragiczny, ale może dzięki takiemu zakończeniu nie przejdziemy nad tym filmem do porządku dziennego, tylko pozostanie w pamięci.
Moim zdaniem zakończenie beznadziejne. Już nawet nie chodzi o to że Jack został bez Perły itd bo wiadomo że sobie poradzi, ale ten ślub, po prostu masakryczne... Szkoda, że Eli nie została z Jackiem, bo tak mamy tradycyjne zakończenie jakiego wszyscy się spodziewali. Ale tekst: "Wmawiaj to sobie złotko" pozostanie moim ulubionym
Zakonczenie beznadziejne, bo i film slaby. Mimo ze cala seria ma wydzwiek czysto komercyjny (co nie znaczy od razu zly) to ta czesc jest juz robiona na sile. Motywy typu "W samo poludnie" [gdy na mieliznie spotykaja sie piraci i przedstawiciele kompanii"], slub w czasie walki i temu podobne watki sa po prostu zalosne. Jest mi niezmiernie przykro ze scenarzysci skiepscili tak dobra serie...
DO uffo
Popieram z Willem i Elli... Liczyłam, że jeżeli mają po około 20 lat to do 90-siątki spotkają się z 7 razy...? O ile Elli tego dożyje KURDE, TO JEST NIESPRAWIEDLIWOŚĆ JAK CHOLERA!!!
Trzeba jednak przyznać, że wyczuwa się tutaj LEKKIE zmęczenie materiału. I jak napisałaś na samym początku - ogromny chaos, mnóstwo wątków i postaci. każdego każdego zdradza, w pewnym momencie nie wiadomo o co chodzi..
Jak już pisałam w innym wątku, Keith Richards świetny, ale jak na tak 'osławioną' postać wyjątkowo krótko widać go na ekranie..
Motyw Turnera zaskakujący, fakt. Ale ani trochę optymistyczny. Ani trochę.
Margarita zgadzam się w 100% co do pierwszych 3 punktów, dodałbym jednak beznadziejna w moim doczucie scenę ślubu na statku w trakcie bitwy morskiej. CO do 4 punkty, to typowe zakończenie stwrazające szansę na kolejną częśc. Film świetny, ale kilka wątków zostało zaniedbanych...
Scena slubu to było takie "jajo" od reżysera. Jak ktoś brał to na poważnie, to współczuję :D Zreszta nawet Barbossa sie dostoswał humorem do tej sceny odgrywając rolę księdza :)Za to Verbinski ma u mnie ogromnego plusa. Zamiast jakiegos oltarza i tlumu gosci mamy humorystyczne podejscie do sprawy:)
Zgadzam się. Nastąpił tutaj typowy dla superprodukcji przerost formy nad treścią. Miałam nadzieję, że Piraci unikną tego losu. Zabrakło mi też mozaikowej struktury narracji, o której mówili scenarzyści w dodatkach do dwójki albo jedynki na DVD. O ile się nie mylę, w trójce wszystkie sceny były poukładane w idealnym, nużącym, porządku.
Można przyczepić się to bardzo wielu niedociągnięć. Widać też, że budżet tej części był skromniejszy, gdyż większość scen rozegrała się w studiu filmowym. Ile można oglądać efektów specjalnych? To nudne już jest.
Co mnie niemile zaskoczyło, to brak pomysłu na postać Sparrowa. Ciekawe są sceny z powielonym Jackiem, ale bardziej odpowiadają głupkowatej komedii, a nie porządnemu filmowi o piratach. Jack stał się karykaturą samego siebie, inne postacie niewiele też mają dla niego szacunku (vide pozostawienie go przez załogę Perły na sam koniec).
Zabrakło mi też spowolnień akcji, za szybko się wszystko dzieje. Nie mam na myśli dialogów, tych niekiedy jest za dużo. Np. wyjątkowo rozgadał się Barbossa, co trochę odjęło mu niezwykłości.
Za to scena upadku Becketta bardzo mi się podobała. Zrozumiał, że przegrał, aż mu mowę odjęło.
była to mozaika bo autorzy opowiadali 2 intrygi teraźniejszą i przeszła - jedna wynikała z drugiej ale przeszłość trzeba sobie odtworzyć między słowami
sero. Will zajmie miejsce Davy'ego Jonesa i będzie kapitanem Holendra. Raz na dziesięć lat będzie odwiedzał Elizabeth i swojego syna.
Ja się tylko zastanawiam, czy ktoś został po napisach i obejrzał scenę dodatkową? Bo tradycja została zachowana, jest minuta filmu ekstra i rzuca to cień nadziei na to, że jednak czwartej części nie będzie. Albo będzie, ale bez Willa i Elizabeth.
Kompas nie zaczął wariować. Najpierw wskazał na butelkę rumu, ale potem był już "normalny". Zresztą moim zdaniem on się nigdy nie zepsuł, to raczej Sparrow nie wiedział czego chce i dlatego nie mógł odnaleźć skrzyni Devy'ego Jonesa.
Możliwe. Ech, trzeba obejrzeć jeszcze raz, żeby nacieszyć się szczegółami, a jest ich masa w tym filmie!
dokładnie. TAKI FILM warto obejrzec ponownie, zeby wyłapac szczegóły. A było ich sporo do wyłapania.
To po prostu będzie chodzić tak w kółko... Chyba, że nakręcą 4 część (a już przygotowują scenariusz) i może coś zmienią albo nakręcą dalej, jak to bedzię.
Wątpie,żeby była 3. część-najwyżej nakręcą film dotyczący jednego z bohaterów <np o Jacku czy Will'u>-taj to zrobili z X-man'em<Wolverine już w produkcji,Magneto szykują>
...ale to nie będzie już to samo
A miałam nadzieje że znowu chociaż się pocałują...mowa o Jacku i Elizabeth..;/ ale ja jestem pewna ze w kolejnej 4 czesci coś bedzie:D błeee ale kiedy to;/:( jednak oni go tak nie zostawia samego usmierca willa a lizy bedzie z jackiem:D:D i happy end!!
Moim zdaniem wątek Lizz i Willa jest już definitywnie zakończony. Poza tym, Bloom robi sobie przerwę w aktorstwie, a Knightley nie zamierza już grać wcale. Wprowadzanie nowych aktorów byłoby klapą...
Nie wydaje mi się, żeby miała być czwarta część, na pewno nie z udziałem Willa i Elizabeth. Dla nich droga jest zamknięta, bo przecież gdyby mieli wystąpić w czwartej części, to niejako końcowa scena z "Na krańcu świata" zostałaby zaprzeczona. A to już byłoby totalne badziewie.
jak na moj gust, to, że na koniec filmu Jack zostaje bez statku to żadna porażka, raczej coś typowego dla Sparrowa, coś w jego stylu ;P A poza tym, jak już w swojej łajbie znalazł butelke rumu i ponownie otworzył kompas, rzekł coś w stylu "czekajcie kompani(?)"... heh, nie pamiętam, ale moim zdaniem to wyrażnie sugerowało, że płynie ich odnaleźć i nie ma do nich wiekszej urazy o zaopiekowanie się jego okretem;).. taki jego piracki los.
oj bez przesady:)bitwa na wirze byla najlepsza!! i dobrze,że nie bylo kolejnego typowego happy endu.zresztą Jack nie byl zbyt przybity tym,że mu znowu okręt zabrali.trzeba było nie oglądać tylu zwiastunów itp. to niespodzianka by była;)ja raz zobaczyłam zwiastun i na tym poprzestałam...na forum też nie wchodziłam bo mnie strasznie wkurza jak ludzie rozpisują się co będzie w 3 cz. totalnie bez sensu i później mówią 'a nie mówiłem/am'.fakt,że może spodziewałam się czegoś troszkę lepszego,ale jak dla mnie największym minusem jest to że Jack'a Sparrow było za mało:(
Chłopiec idzie nad brzeg klifu, skąd rozciąga się widok na morze. Za nim idzie Elizabeth - jego mama. Obserwują zachód słońca i wyraźnie na coś czekają. Na zbliżeniu twarzy Elizabeth widać odbicie zielonego rozbłysku - oznacza to pojawienie się na horyzoncie Latającego Holendra. Elizabeth i chłopiec uśmiechają się. Potem pokazany jest statek i stojący na nim Will jako kapitan. On również oczekuje na spotkanie żony i syna. Koniec
Wielkie dzięki. Podejrzewałem że być może Will i Elizabeth spłodzili wtedy syna, i miałem faktycznie rację. Może 4 część będzie o ich synu?
tego co sie naczytałam tu to ąż mi sie odechciało oglądać ten film;(((((
wyobrażam sobie to jako kompletną katastrofe i poraszke;(((((
Ale właściwie preczuwałam że ta część bedzie beznadziejna ale niemyślałam że aż tak...
ja też dopiero wróciłam z kina
nawet fajne , ale początek jest makabryczny i troche smutny,
szkoda mi Willa, to nie musiało się tak skończyć
szkoda, bardzo smutne zakończenie. choć film dobry. ale taka szkoda... :-((( 15 min temu wróciłam z kina. jestem zadowolona, choć widziałam to inaczej. Turner SENIOR zostaje kapitanem Holendra, Calypso i Davy Jones godzą się, a reszta żyje długo i szczęśliwie... szkoda że nie tak się to skończyło...
hmm ja poczatkowo myslałem ,że końcówke trzeba sobie dopisać - ponieważ wzieło ich na poszukiwanie jakiś wody życia więc laska by mogła życ wiecznie :) ale tak czy siak, jedna wizyta na 10 lat !! cos mi sie wydaje ,że zacznie przyprowadzac coraz więcej dzieciaków na spotkania (niekoniecznie Willa) więc to zakonczenie nie do końca mi przypadło do gustu :) Widziałem scene po napisach ale ona nadal młodziutka więc m,oże załyczyła tej wodzi :)
Co do reszty, kalipso mówiła o wszechobecnym gniewie ale czuć było ,że im pomoże i zazna spokoju w morzu (szczególnie po tym jak się dowiedziała prawdy o zdradzie daviego:)
Ale dlaczego nie podobała wam się końcówka ?? nie rozumiem, przeciez nie mogło byc inaczej !! a jakby było to było by dennie !!
I nie rozumiem czemu nie pasował co niektórym slub na statku podczas bitwy !! znakomicie wpleciona, zabawne i dynamiczna scena podparta świetna muzyka , wyglądało to jak taniec :)
Dobry filmik , nie ma co narzekac , a co do przewidywalności to sami tego chcieliście , oglądaliście każde zdjęcie pod lupa i grzebaliście w każdym tekście komponując wszystki mozliwe zakończenie tej bajeczki , a tera narzekacie !! ja sobie zobaczyłem trailer i odpuściłem wszelkie inne newsy - polecam każdemu :) chociaz wiem, że to trudne bo zazwyczaj każdy ma bardzo słaba silna wolę :)
pozdraiwm
Do Moonwish - i może jeszcze fajnie by było gdyby wskrzesili wszystkich powieszonych z początku i w ogóle z całej serii :) Nie no, nie cche byc wścibski ale takie wazeliniarskie zakończenia są nie potrzebne ;) Takie jest życie :(
Eee.. wścibski? :>
Poza tym gdybaniem jest chyba przecież dopuszczalne :P
Chciałam zapytać, czy to już oficjalnie potwierdzone, że piszą scenariusz do czwartej części?!
zgadzam sie co do jednej rzeczy... film był ... smutny Smutne zakończenie mnie mało brakuje zby sie wzruszyć no i oczywiście sie wzruszyłam... jak "umarł" Will, a ta, że Jackowi nie pozwala sie być szczesliwym jest upierdliwe...
margarito, nie mogę nie zgodzić się ze stwierdzeniem zawartym w 4 punkcie.
byłam potwornie zasmucona tym, że jack znowu został bez okrętu. po tym wszystkim, co przeszedł no i w końcu nie okazal się taki zły- został bez okrętu!
próbowałam sie pocieszać, że w sumie to wygrał, bo ma mapę, ale to niewiele pomogło, bo potem był kadr z tą jego maleńką łupinką. ;( no i to "źródło młodości"- brzmi jak gotowy tytuł dla 4 części. A JA NIE CHCE 4 CZESCI!
to by była przesada, pierwszy raz w życiu obraziłabym sie na deppa.
ogółem film mi się b.podobał. motyw szaleństwa sparrowa, gdzie jest go wielu, na tym białym tle, z orzeszkami, krabami i całą resztą po prostu mnie rozwalił. nie spodziewałam się takiego pomysłu w filmie przygodowym, pasowal raczej do jakiejs kwasnej wiksy np. terry'ego gilliama. ^^
jedyne, co raziło to akcja ze spadochronem- wybitnie naciągana.
pozdrawiam :)
Z tego co czytam to chyba większości osobom ten film się podobał. Eh...Szedłem na 3 część no co...no bo co? Bo pierwsza i druga była super, dużo przygody, dobry klimat, nieco humoru. A to ?! Co to miało być? To już według mnie była żenada...Za dużo gadania, spodziewałem się, ze głównym celem tego filmu będzie odnalezienie Jacka, a nie popłynięcie po niego w ciągu 10 min filmu...Niektóre sceny po prostu żałosne. Te kraby które poruszały statek na piasku (może te kraby to była ta cała Kalipso?), ślub Eli i Turnera w czasie walki w wirze, powiększenie się Tia Dalmy (no to już mnie rozbawiło), "bohaterska" przemowa Elizabeth która podniosła ducha walki-no dla mnie to na prawdę było żałosne. Jack niby był, niby go nie było, jakoś nie dostrzegłem tej jego przebiegłości i farta (no pomijając to że latał sobie wśród masztów i stawał sobie na maszcie O.o, tych jego min i zabawnych dialogów. Ojciec Turner też trochę taki dziwny wątek miał, no nie wiem mi się nie podobało. Davy Jones.-był sobie i nagle wpadł do wiru bez jakiejś spektakularnej śmierci...No dla mnie to całkowita porażka, jest mi smutno z tego powodu, że można tak skopać świetną serię...Ale przecież wiadomo, jak będzie 4 część no to pójdę...i tak się wszystko nakręca. Leca na kasę. Szkoda.