Jestem dumny z siebie ze po 7 latach od premiery w koncu obejrzalem ten film. Podejsc bylo wiele i niemlaze wszystkie konczyly sie piaskiem tfu fiaskiem tzn wtedy kiedy Perla dryfowala na piasku. Po porstu tak czlowiek sien udzil ze nie zdzierzyl ogladac dalej. No ale w koncu trzeba bylo zakonczyc historie. Przemoglem sie wczoraj wieczorkiem i.... zasnalem 30 min przed koncem. Az w koncu dzis po przemowie Krola Piratow (sic! totalna porazka i caly watek tego i kto zostal tym Krolem) dokonczylem film oceniajac go na 4/10 za efekty? może.... pozdrawiam.
Nie ma z czego być dumnym, oglądanie na siłe filmu żeby go potem zmieszać z błotem zalatuje cebulactwem na kilometr, proponuję zająć się czymś produktywnym zamiast oglądać rzeczy, które Cię wogóle nie interesują... pozdrawiam.
czyli krytycy filmowi jak ich film nudzi nie ogladaja do konca i nie wystawiaja oceny i ogladaja filmy tylko "dobre"? tak mam to rozumiec?
zdefiniuj słowo/stwierdzenie "krytyk filmowy" :) czasem lubię to iż internet jednak pozwala na zachowanie anonimowości :) bo gdybam powiedział 'tak' jest ok? a gdybym napisał 'nie' byłoby też 'ok'? :) nie odniosłeś się do meritum tylko do jednego słowa/stanowiska/pozycji w ówczesnym świecie....
*Odniosłaś
Mówię tylko że powiedziałeś że krytycy filmowi oglądają wszystkie filmy. Ale dlatego że to ich praca jeśli ty nim nie jesteś, więc jeśli oglądasz film którego nie możesz dooglądać do końca to po co się zmuszasz? Nie widzę w tym wielkiego sensu
bo ja filmów nie traktuje jako zapelniacz czasu i zwykla rozrywke. zeby wypowiadac sie na jakies tematy zwiazane z filmami trzeba tez ogladnac te slabe filmy zeby miec w miare obiektywne spojrzenie. nie jestem jakis krytykiem filmowym