Piraci z Karaibów: Na krańcu świata

Pirates of the Caribbean: At World's End
2007
7,7 399 tys. ocen
7,7 10 1 399461
6,3 43 krytyków
Piraci z Karaibów: Na krańcu świata
powrót do forum filmu Piraci z Karaibów: Na krańcu świata

Ja twierdzę, że każda część to tak jakby inna historia.

W 1 postawili na sukces - zabawne sceny, dialogi, trochę akcji. Do tego dobra muzyka. Nie liczyli na taką sympatię widzów - mówili, że 2 powstanie, jeśli film przypadnie do gustu. Dlatego kręcili tak, żeby odnieść sukces w każdym calu. I udało im się to, rzecz jasna.

W 2 pojawiły się pierwsze problemy - dług wobec Jones'a, znak zapytania między Lizzie a Willem (ciągnące się aż po trzecią część), podstęp Ell no i oczywiście śmierć Jack'a. Ja osobiście wolałabym, żeby nie było 3 : Jack po prostu by się wyratował, okazałoby się, że są w sobie z Lizzie zakochani i wszystko byłoby OK. (Jestem za serią Sparrabeth, ale do Willabeth nie mam nic przeciwko. :P ). WIELKI plus ma tutaj postać Davy'ego Jonesa- po prostu podziwiam ich za to, jak go wykreowali. Moim zdaniem, słusznie zdobył tutaj oskara za efekty specjalne, bo są po prostu KAPITALNE. xD

W 3 miało się niby wszystko wyjaśnić. No i postawili tutaj na typową, szybką akcję. I fantastykę, a nie przygodowy film. Oczywiście, ta część nie jest zła pod żadnym pozorem - efekty specjalne, dźwięk i wbrew pozorom fabuła. Tylko tutaj trzeba uważnie oglądać! Jak ktoś idzie na film z przekonaniem, że będzie rzucał w ludzi popcornem, to wybacz! Na pewno uzna ten film za badziew, bo nie będzie wiedział szczegółów. A opis za dużo raczej nie daje. Ten film wymaga SKUPIENIA. Wtedy widz na pewno będzie wiedzieć o co chodzi, zrozumie problematykę. Jedynka nie wymaga samodzielnego myślenia, powracania myślami do poprzednich faktów.

Uważam, że wszystkie części są jedną wielką, misterną całością. Każda część się uzupełnia;zmusza odbiorcę do myślenia. To nie jest film, który da się tak po prostu obejrzeć "byleby mieć spokój". Zmusza do wyciągania wniosków.

Może i jestem jakaś dziwna, ale czy taka nie jest prawda?
Cóż, są oczywiście gusta i guściki, ale błagam : jak coś piszecie, to uzasadnijcie! NIEKTÓRZY (nie mówię, że wszyscy) po prostu nie lubią myśleć i idą na łatwiznę. Dlatego twierdzą, że filmy, nad którymi warto się zastanowić, skreślają i uznają za badziewie...

ocenił(a) film na 10
Nymphee

*przepraszam, pierwsze zdanie pomińcie xD Nie do tego tematu. Nie liczcie tego "Ja twierdzę, że każda część to tak jakby inna historia." ;))

Nymphee

Zgadzam się z Tobą niemal całkowicie. Dodałabym jeszcze, iż 3 częśc ukrywa w sobie morał "nie oceniaj ludzi po pozorach". Jack zdawałoby się egoista, bezczelnu cham i manipulant tak naprawde ma dobre serduszko i jest uczuciowym facetem, który ratuje życie PRZYJACIELOWI. Jak to w wiekrzosci filmow Disney'a morał musi być, i słusznie! xD

ocenił(a) film na 7
Nymphee

Ależ to wszystko mdłe.
To że scenarzyści plączą się we własnej fabule nie znaczy, że film daje do myślenia. A piszesz o nim, jakby nie był on z gatunku tych "lekkich, łatwych i przyjemnych"- a jest. Co niekoniecznie jest wadą, ale nie trzeba do tego dorabiać filozofii.

ocenił(a) film na 10
Nymphee

Ależ ja nie twierdzę, że trzeba nad nim filozofować tylko po prostu wyciągnąć wnioski. Przecież jak ktoś idzie do kina, a pół filmu spędzi w toalecie albo na rzucaniu popcornem w ludzi to wybacz! Na pewno nie będzie przecież wiedzieć o co chodzi i zobaczy tylko jakiś tam bardziej zawiły wątek i stwierdzi, że film jest do ****! Nie chodzi mi,że ten film jest dla super geniuszy, tylko o to, że niektórzy "wielcy znawcy" skreślają z buta film, bo nie chce im się wysilić na tyle, by przypomnieć sobie jakiś wątek z poprzednich części, a 3 część Pzk właśnie tego wymaga: jakby ktoś obejrzał TYLKO 3, to z pewnością nawet nie wiedziałby o co chodzi już na samym początku. Wiem z własnego doświadczenia. Tacie muszę w kółko na filmach tłumaczyć co i jak, bo ten wiecznie nawija o czym innym zamiast skupić się na filmie. Większość z ludzi na przeróżnych forach internetowych głoszą opinie, że 1 część najlepsza bo nie przecież nie trzeba na niej do niczego pamięcią powracać, prawda? Przecież do takie wygodne...Oczywiście, nie obarczam tym ani Ciebie ani kogoś komu się 1 bardziej podobała od innych. Nie chodzi tu tylko o piratów. Wiele jest filmów częściami ściśle ze sobą powiązanych i za Chiny Ludowe nie zrozumiesz fabuły 2,jeśli jedynkę oglądałeś "jednym okiem" (oczywiście nie we wszystkich przypadkach). Jasne, niektórzy są normalni i nadrobią straty, ale inni z lenistwa wolą
powiedzieć, że 1 część lepsza. Mam nadzieję, że mniej więcej rozumiesz o co mi chodzi. ;] Ja nie złośliwie czy coś, tylko po prostu staram się bronić ten film, bo to jeden z moich ulubionych. xD Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
Nymphee

Do Nymphee:
Twój wywód jest trochę śmieszny. Wnioski należy wyciągać ze wszystkiego, co wcale nie znaczy, że film jest przez to lepszy.
"Większość z ludzi na przeróżnych forach internetowych głoszą opinie, że 1 część najlepsza bo nie przecież nie trzeba na niej do niczego pamięcią powracać, prawda? Przecież do takie wygodne..."- to zdanie jest już kwintesencją ignorancji, niezrozumienia i braku dystansu do przedmiotu uwielbienia. Ludzie głoszą taką opinię, ponieważ zwyczajnie jedynka jest lepsza od dwóch pozostałych części, nie pomyślałaś o tym? I wygoda nie ma tu nic do rzeczy- chyba że nazwiesz wygodą rozczarowanie związane z kolejnym częściami "Piratów".
Broń sobie tego filmu, ile chcesz, ale nie masz w ręku argumentów (a ewentualne kolejne części Ci ich nie dostarczą). Jedynka jest jednym z moich ulubionych filmów, ale faktycznie czuję się zniesmaczona tym, co stało się potem.

użytkownik usunięty
Nymphee

ten chaos i kompletny brak logiki w scenariuszu nazywasz "misterną całością"??? każda część zmusza odbiorcę do myślenia i wyciągania wniosków???

wybacz, ale pie****szysz trzy po trzy i tyle
zero obiektywizmu i jakiejkolwiek konstruktywnej krytyki w tych twoich wnioskach (zresztą jak tu się spodziewać obiektywnych wniosków po osobie z avatarem Jacka)

film wymaga SKUPIENIA - a to dobre, no to teraz SKUP SIĘ:
pierwsza część była wielkim hitem, bardzo dobrym obrazem rozrywkowym ze świetnym scenariuszem, fabułą, kreacją Deppa, niezłymi efektami i muzyką - odniosła sukces, zarobiła dużo pieniążków, więc producenci polecieli na kasę, zrobiono na siłę dwie następne części w których: scenariusz był pisany na kolanie, nie było sensu i logiki w opowiadanej historii, całość nie trzymała się kupy, kulała gra aktorska, do tego zrobił się kogel mogel stylów i rodzajów, niejadalny bigos wybujałych efektów i nużących gagów i jeszcze bardziej nużących dialogów - mówiąc krótko Potc powinien się skończyć na pierwszej części jak Matrix, bo dwie kolejne były porażką na całej linii, i tak jak w przypadku Matrixa tak i tutaj pojawiają się naiwniaki dorabiający na siłę domorosłe filozofie, którzy na siłę starają się dowieść że gó*no nie jest gó*nem bo podano je nam na złotej tacy,

sorry z kolokwializmy

Bzdura. Rozumiem zarzuty odnośnie części trzeciej, ale część druga była bardzo dobra, o ile nie najlepsza w całej serii. Po prostu niektórzy nie potrafią przeboleć tego, że była inna. Inna - bardziej mroczna, bardziej tajemnicza, trudniejsza w odbiorze i... bardziej przygodowa. Tak, dokładnie - to część druga była kwintesencją przygodowości, a nie pierwsza.

PS. Nie widzę żadnego braku logiki w tej części, więc prosiłbym o sproblematyzowanie swoich zarzutów.

użytkownik usunięty
Nymphee

Zgadzam się z tobą. Przy niektórych filmach trzeba trochę pomyśleć, a to jest jeden z tych filmów. Jak główka popracuje, to wszystko staje się jasne ;)
Pozdrawiam.

użytkownik usunięty

litości!!!
jeśli Potc zmusza cię do intensywnego myślenia i wyciągania wniosków, to ty lepiej dziewczyno nie oglądaj czegoś w stylu "Mechaniczna pomarańcza" albo "Czas apokalipsy" bo z przegrzania obwodów myślowych mózg ci spłonie..

ocenił(a) film na 7

Nikt nie pisze że film wymaga intensywnego skupienia tylko uważnego śledzenia akcji, więc uspokój się. Napewno nie obejrzysz jeszcze raz żeby przekonać się że w scenariuszu wszystko jest logicznie poukładane, więc po co się tak denerwujesz?;p Pisz co jest nielogiczne a odpowiedzą Ci że to ma sens, bo jak narazie to Ty nie podajesz konkretnych argumentów. Co to wogóle za moda żeby po raz kolejny porównywać Piratów 3 do Kubricka czy Coppoli? Odpowiem tak jak Ty odpowiedziałeś: "wybacz, ale pie****szysz trzy po trzy i tyle
zero obiektywizmu i jakiejkolwiek konstruktywnej krytyki w tych twoich wnioskach"

użytkownik usunięty
Ujek

a gdzie ja niby porównuje Potc do Kubricka albo Coppoli co? przeczytaj mój ostatni post ze zrozumieniem ok?
"Nikt nie pisze że film wymaga intensywnego skupienia tylko uważnego śledzenia akcjii" - właśnie że piszą tu o tym, dlatego reaguje...
Potc to film rozrywkowy, idąc na seans spodziewałem się dobrej zabawy a nie szukania sensu w całości podziurawionego scenariusza,
argumenty? - już tyle razy były przytoczone na tym forum że nie mam sił ich przypominac, no ale niech ci będzie, masz tu kilka:
-wątek Tii Dalmy - bez sensu wpleciony, nie rozwinięty do końca
-motyw ze schizą Jacka (małe klony, zwidy) - no comments
-wątek Krakena - zabili go i już, nawet nie pokazali jak i kiedy
-na siłę wplecione i zupełnie nierozwinięte wątki Kodeksu Piratów, Chińskich Piratów i... jeszcze tego było
-pomieszanie stylów i gatunków filmowych - wyszedł z tego niestrawny bigos
-nudne dialogi, oklepane gagi
etc. itd.

ocenił(a) film na 7

Coż, nie porównujesz. Mój błąd. Raczej poprostu zwracasz uwagę na te filmy w miejscu gdzie nie jest to odpowiednie. Według mnie Piraci 3 wymagają uważnego oglądania żeby potem nie pytać się bez sensu
Odpowiedzi ("już tyle razy były przytoczone na tym forum że nie mam sił ich przypominac, no ale niech ci będzie"):
-raczej rozwninięty do końca i napewno nie bez sensu, Kalipso została uwolniona, a cały wątek miał na celu ukazanie genezy narodzin złego Davy Jonesa, ich dramatycznej miłości. Bez Tii Dalmy nie wiedzielibyśmy o całym tym: "Latający Holender musi miec kapitana. który będzie przewoził zmarłych, który odda serce ukochanej, by po dziesięciu latach je odzyskać od niej -czekającej". Wiadomo - Tia Dalma nie czekała bo to bogini morza, które jest zdradzieckie. Proste i logiczne. To też pozwoliło napisać świetne zakończenie fabuły zapoczątkowanej w 2 częsci.
-Ja jednak prosze o komentarz, no comments mnie nie satysfakcjonuje bo nie wiem o co chodzi. Myślę że ten motyw jest jak najbardziej na miejscu, jest iście kabaretowy; ma związek z portretem psychologicznym Sparrowa (prostym bo prostym, ale zawsze...) i z jego priorytetami, które w tym filmie się zmieniają.
-wątek Krakena -może napiszmy do reżysera żeby dodał scenę w której Jones morduje Krakena (może strzelając do niego, może pozwalając mu się udusić na lądzie). To chyba akurat niewielu przeszkadza, ale czepiajcie sie wszystkiego;p
-Kodeks piratów pojawia się już w cz.1, w cz.3 widzimy jego wersję pisaną. Mi to nie przeszkadza;p I w czym przeszkadza Singapur? Równie dobrze mogła przeszkadzać wyspa kanibali w cz.2.
-i jeszcze tego było -czego?
-cały czas wydaje mi się że to film fantastyczno-przygodowy. Taaak, to jest baaardzo niestrawne;D (swoją drogą co robi "niestrawność" w kontekście filmów? niestrawność dotyczy głównie jedzenia! Nie cierpie takich kretyńskich porównań...)
-a to już TYLKO Twoja opinia, dialogi były świetne (a może się znajdą jakieś nudne? ktoś ma jakiś przykład?) a gagi nowe.
Na zakończenie dodam że z góry wiedziałem o jakie szczegóy będziesz pytał bo też czytam to forum. Chcę tylko dodać że powoli przestajecie krytykować film (bo wszystkie te elementy zostały bardzo logicznie wytłumaczone najpierw w filmie, a potem na forum) a zaczynacie czepiać się ludzi. Nie? Poczytaj co odpisałeś założycielowi tematu.

ocenił(a) film na 7
Ujek

Dodam jeszcze że fabuła jest banalnie prosta (grupa znajomych wybiera się w zaświaty żeby uwolnić czubka, z którym będą mogli pokonać złą kompanię Wschodnioindyjską, oczywiście udaje im się to), a to o czym piszesz i co wymaga nieszczęsnego skupienia to elementyktóre tą prostą fabułę tworzą (otoczka fantasy, przygoda, humor, relacje między bohaterami, rywalizacja, zdrady, pakty itd). Więc scenariusz wcale nie jest dziurawy (kolejne durne porównanie, to jakby ktoś wzioł kartkę papieru, napisał scenariusz i potem go podziurawił nożyczkami). Dość tego gadania, uszanuj że ten film wielu się spodobał (krytykom filmowym też) i dla wielu ma sens, bo lubią się dobrze bawić w kinie.

użytkownik usunięty
Ujek

-???? ja nie pisze że wymagają skupienia (ktoś inny tu to napisał), i tak, masz rację, fabuła jest prosta, ale scenariusz dziurawy i nieskładny
-zawsze bierzesz metafory dosłownie??? (wtedy rzeczywiście wydają się kretyńskie)
-"Dość tego gadania..." - dobre, you're the boss, boss:/

użytkownik usunięty
Ujek

ech,
-raczej dopisany na szybkiego, wrzucony do trójki żeby załatać jakoś luki w scen.
-pomysł tej nibyzabawnej schizofrenii jakoś mi nie pasował do całości filmu, wydał się wręcz niesmaczny (znowu kretyńskie porównanie)
-może:/.. - Kraken głowny potwór 2 części w trzeciej ot tak wyrzucony na śmietnik,
-nie przeszkadzała, ale nie bawiła, irytowała raczej
-patrz. podpunkt o schizofrenii
-wiem że MOJA, nigdzie nie pisałem że WASZA
p.s. stwierdzenie "niestrawny bigos" oddaje idealnie to co sądze o tym "dziele"

ocenił(a) film na 7

cóż, pozdrawiam i dzieki za rzeczową wymianę zdań:)
ps. porównań nie odbieram dosłownie, poprostu traktuję je jako slang wymyślony przez pseudokrytyków filmowych pracujących w gazetach i irytuje mnie że tenże slang wszedł na dobre do języka polskiego;) ot tyle;D

ocenił(a) film na 7
Ujek

Wybacz, Ujek, ale logika stoi po stronie Emc2. Twoje czepianie się porównań jest bez sensu i nawet nie śmieszy, w dodatku nie ma nic wspólnego z "slangiem pseudokrytyków filmowych".
Zgadzam się z Emc2, ale to tylko moje zdanie. Są tam (w trójce) wątki niepotrzebne(wątek Singapuru zaowocował tylko ciekawym motywem muzycznym), niedokończone lub zakończone trywialnie (Calipso) i wątki przesadzone (wszystkie sceny miłosne Will- Elizabeth). Denerwuje mnie bardzo kontrast pomiędzy scenami naprawdę świetnymi, a banalnymi i przesłodzonymi. Efekt końcowy faktycznie przypomina potrawę, której poszczególne składniki może i są smakowite, ale całość pozostawia niesmak.
Jeśli ktoś nie dostrzega wad tego filmu, znaczy, że ma coś w rodzaju klapek na oczach (taką funkcję może pełnić wiele rzeczy), bo żaden film nie jest ich pozbawiony.

użytkownik usunięty
karaiby

może mnie poniosło na początku, ale naprawde aż na mdłości zbiera jak widze gdy ktoś na siłę przyprawia filozofie do tego filmu i z uporem próbuje udowodnić że ten chaos w scenariuszu to misterna, przemyślana i w ogóle genialna całość,
film zamiast bawić (bo taki powinien być priorytet twórców Potca) irytuje i nudzi,
dobre w tym filmie są tylko: zdjęcia, muzyka, efekty i Depp,

ocenił(a) film na 9
Nymphee

Hmm... Zgadzam się z tobą PRAWIE całkowicie ;). Ale uważam, że Sparrabeth, to byłoby za piękne aby było prawdziwe ;). Natomiast trójka podobała mi się równie mocno. I w tym sie nie zgadzamy, bo ja uważam, że trzecia część wyszła bardzo dobrze. I mi się podobała ;).