Pamiętacie może jak na tym forum ktoś napisal że wg. niej Elizabeth miała na sobie klatwe " the Kiss of deth" czyli "pocałunek śmierci" nie wiem co o tym sądzić ale mi sie wydaje że to jest Wymysł bo w 1 i 2 części Lizzi całowala Willa i jakoś nie umarł. Ale pod koniec 3 jak Lizzi schodziła z Perły i chciała dac buziaka Jackowi to on do niej powiedzial "Jeden raz wystarczy". A wy co o tym sądzicie??
O rany, "the Kiss of Death" to nie byla zadna klatwa, tylko tak nazwali scene pocalonku Jacka i Lizzie scenarzysci. Chodzilo o to, ze pocalunek doprowadzil do smierci Jacka, odwrocil jego uwage od zagrozenia (ktorym byla ona), a nie o to, ze Lizzie sciagala smierc na kazdego kogo pocaluje. Jackowi jeden raz wystarczyl, bo bal sie, ze Elizabeth wytnie mu jakis numer poownie. ;P