Cenię serię "Piraci z Karaibów", dwie pierwsze części bardzo podobają mi się, ale niestety przy trójce mam mieszane odczucia. Film jest zdrowo przesadzony, wszystko jest przekombinowane i zbyt się gmatwa. Materiału spokojnie starczyłoby na dwa filmy co najmniej, a wszystkie wątki wrzucono w jeden i mamy tyle różnych pobocznych wątków, że idzie się pogubić. Po ocaleniu Sparrowa trójka już po prostu nuży, a po aktorach widać zmęczenie swoimi rolami, Bloom nie ten, tutaj jedną miną wszystko robi, Deep też w wielu scenach niemal karykaturalnie gra... I o ile część pierwsza i druga były takie stonowane, to tutaj mamy same motywy nadprzyrodzone i wszystko na nich się opiera, nikogo nic nie dziwi itd. A przypomnijcie sobie początek "Czarnej Perły" gdzie właściwie nikt nie wierzył w klątwę, ani załogę zamieniającą się w szkielety. No, ale generalnie to dalej przyjemne kino i ogląda się dość OK, chociaż to już nie to samo co jedynka i dwójka.