Według mnie ta część jest najsłabsz. Dalej się dobrze ogląda, jednak twórcy zrobili film marinistyczny bez walk na morzu. Dla mnie jest to ogromny mius, ponieważ pamietam poprzednie epickie bitwy morskie.
W dwójce też nie było jednak według mnie sceny z krakenem były lepsze niż cokolwiek tej części.
Moim zdaniem ta część wspólnie z częścią pierwszą są najlepszymi epizodami przygód Sparrow'a. Dlaczego? w dwójce i trójce za dużo było "bajania" - wycięte serce, ludzie a' la frutti di mare, statek z głębin, Jack raz po tej stronie raz po tamtej, Elizabeth która nagle stała się piratem... Czwórka pod tym względem może i nie była idealna, ale była bardziej zbliżona do przygodowego filmu, a niżeli dwie wcześniejsze. Jedynka to oczywiście najlepsza część, bezapelacyjnie.
Moim zdaniem to bajanie nadawało temu filmowi takiego charakterystycznego, nieco mrocznego klimatu i tego właśnie mi brakowało. Ale zależy co kto lubi. Aczkolwiek film generalnie jest dobry. Zresztą, nie mogło być inaczej przy genialnej kreacji Depp'a.
Możliwe że było wówczas mroczniej (aczkolwiek to nie horror by tworzyć mroczne klimaty). Mnie czwórka urzekła również ilością humoru. Moim zdaniem było go znacznie więcej niż w poprzednich częściach (najwyraźniej twórcy podeszli do tego z większym dystansem, co jest w tym przypadku pozytywne). To bajanie z poprzednich części było by może fajnie gdyby czasami nie było aż tak "patetyczne" (to dobre słowo - "patetyczne"). Nie wypada się jednak z Tobą nie zgodzić w kwestii genialności Depp'a i kreowanej przez niego postaci.
Kto powiedział, że "mroczny klimat" (to trochę zbyt mocne określenie jak na PotC) to domena horrorów? Akurat w 2 i 3 części klimatowi nie mam nic do zarzucenia - jednak największą bolączką 3-ki była rozdmuchana do rozmiarów "Władcy pierścieni" fabuła...
Co tyczy się 4? Moim zdaniem najnowsza część to swego rodzaju reboot serii - odstąpienie od "epickich" przygód, na rzecz humoru, lekkości i dobrej zabawy... Ok, wielu powie: "o to chodzi w rozbójniczym kinie" i nie można powiedzieć iż nie mają racji. Film ogląda się przyjemnie lecz przez cały seans nie można odeprzeć wrażenia, że ma się do czynienia z wyciskaniem soku z na pół wyciśniętego owocu.
Mój ranking poszczególnych części prezentuje się w kolejności w jakiej widzieliśmy je w kinach, a więc 1,2,3,4.
Czytaj ze zrozumieniem. Piraci winni być filmem marinistycznym, jak na to sama nazwa wskazuje, a stali się takim filmem bez walk na morzu. Sarkazm. Co ja mam wszędzie emoty dodawać, żeby mnie zrozumiano?
Zgadzam się. Ta część jest o wiele słabsza od pozostałych. Nie ma co się oszukiwać, w niektórych momentach ostro powiało nudą.
A mnie ta część się podobała i była bardzo dobra podobnie jak Skrzynia Umarlaka 8/10
Dokładnie na równi ze Skrzynią ale dałem po 7.
Najbardziej denna część-Bezapelacyjnie 3.
pewnie, że jest. Nie chodzi mi o zdjęcia, scenografie czy muzykę, sama fabuła leżała. Mało poczucia humoru znanego z poprzednich części, osobiście też brakowało mi załogi znanej z poprzednich części. Przynajmniej jest perspektywiczna.
Właśnie brak wcześniejszej ekipy dał się odczuć . Oczywiście bez obrazy , pani Cruz jest świetna ale to już nie to samo.
Totalnie najsłabsza część, zgadzam się. Pół seansu czekałam na Elizabeth i Willa, następne pół przewracałam oczami za każdym razem jak chciano mnie zainteresować na przemian "romansem" Sparrowa i Cruz oraz księdza i syrenki ..... łojezu, to było mega nieporozumienie.
Nie podobał mi się Czarnobrody, w ogóle piraci w tej części to były tylko po.pier.dółki, brak morskich bitew też zaważył na mojej ocenie filmu. I zupełny brak humoru. No cóż, jak dla mnie ledwo ujdzie: 4/10.