Bo wielu ludzi ogląda filmy jak w kinie. Zaczynają się napisy, a oni naciskają STOP lub PRAWY ALT+F4. A w trakcie napisów, czasem po, w trakcie, są następne sceny. Zmieniające nieraz zakończenie przed napisami, sens filmu, zaczynające kolejną część. Często świetne animacje wplecione w przesuwające się linie tekstu. Nie prowadzę statystyk, ale oceniam, że tak jest w co piętnastym filmie. Szczególnie w tych nowszych. To ogromna ilość.
Któż z Was oglądając w kinie "Matrix: Reaktywacja" i wiedząc o tym fakcie, został na napisach, by obejrzeć krótką zapowiedź "Matrix: Rewolucje"? Ja. I u mnie na seansie ok. połowa ludzi będących na sali.
Pamiętam, jak dawno temu oglądałem taki film: mężczyzna wpadł we wściekłość, gdy wyłączono film w kinie, bez wyświetlenia napisów. Świetnie go rozumiem. Pamięta ktoś tytuł??? Proszę...
A w Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach na wysepce Angelica Malon (Penélope Cruz) pozostawiona przez kapitana Jacka Sparrowa (Johnny Depp) wyławia jego laleczkę voodoo.
W kinie, osobiście, kiedy wiem że na 100% po napisach jest scena, to zostaję do końca, jeżeli nie, to zostaję do momemntu kiedy napisy zaczynają się przesuwać w górę. W domu, o ile film miał niezły soundtrack lub leci jakaś przyjemna piosenka, to napisy lecą do końca, jeżeli nie, to uważnie je przewijam (niekiedy w trakcie znajdują się pewne niespodzianki).
Wg. mnie przed seansem w kinie powinna być wyświetlona informacja o tym że po napisach znajduje się jeszcze jakaś scena. Bo potem są takie sytuacje że siedzę sam na sali kinowej a obsługa patrzy się na mnie jak bym im matkę zabił :/ A co ja im takiego zrobiłem?
hehe... Faktycznie teraz bardzo często się to pojawia. Ale też raz mi się zdarzyło inaczej. Byłem w kinie na 'Kiss Kiss Bang Bang' I tam nie wiem który z bohaterów, chyba Downey Jr. powiedział: zostańcie jeszcze, po napisach fajna scena. I całe kino czekało, po czym po napisach zgasły światła i włączono muzykę... I teraz nie wiem czy kino sobie w kulki poleciało czy twórcy filmu.