Czy tylko ja mam wrażenie, że ona tam nie pasuje?
To byli Piraci z Karaibów. Był ten naiwny Will i Elizabeth, a teraz? Teraz to po prostu Jack
Sparrow, a nawet po prostu Johnny Depp... ._.
Penelope faktycznie kiepsko pasuje do tego filmu, a poza tym według mnie miała mało ciekawą rolę.
No to cieszę się, że ktoś jest tego samego zdania co ja.
Uh, mogli już w ogóle nie kręcić tej 4 części.
Powielanie w kółko tego samego jest... nudne co najmniej.
Faktycznie nic nowego w tej częsci nie było. :/ Może się poprawią w 5 czesci. a jak nie to niech nie robią.
Oj tam oj tam - zastąpili jedną parę drugą, jak dla mnie nawet ciekawszą, parąi kest git. Mówię o Serenie i Philipie oczywiście. ;)
A Angelica faktycznie nie pasuje raczej.
Trio Jack - Elizabeth - William sprawdzało się na ekranie dzięki wzajemnych kontrastom i konfliktom interesów. Tutaj próbowano zastąpić to dwoma duetami Jack - Angelica i Philip - Serena. Moim zdaniem nieudolnie i bez sukcesu. Ten drugi zestaw to dla mnie "Mała Syrenka" przypadkiem wplątana w fabułę - zero głębi, straszna nuda.
Penélope Cruz dobra z niej laska
a co do Williama i Elizabeth to pewnie będą w następnej części teraz możliwe ze mieli coś do zlatwienia:P
Philip - Serena moze tez beda jeszcze w nastepnych czesciach a Syrena okaże sie ksierzniczka syren
slyszalem plotki ze maja krecic 5 i 6 jednocześnie:P
omg,ile razy trzeba wam tłumaczyc że Blooma i Knightely już wgl w Piratach nie bedzie??? Ludzie ich wątek zakończył się na końcu 3 części po napisach końcowych,poza tym odmówili grania teraz więc w przyszłości wątpię że zobaczę ich w tej serii ...
I nie tyle ich nie będzie, bo skończył się wątek ich postaci, a po prostu nie chcą już tam grać. Przykre.
Mi właśnie tam pasowali. Jak już ktoś tu zauważył, 'sprawdzało się na ekranie dzięki wzajemnych kontrastom i konfliktom interesów'.
ale mimo wszystko 'niemiłosiernie irytująca Elizabeth' :) miała w sobie więcej życia niż ckliwa Angelica. To była kobieta z 'jajem' ;)
Elizabeth nie była irytująca. Tzn była ale idealnie się nadawała do takiego filmu. Była odrobinę awanturnicza, z drugiej strony była taką dworską panienką. A po co do filmu dali Penelope to nie mam pojęcia. Odwołując się do całej dyskusji - też uważam, że nie pasuje do PzK.
A ja pomimo tego, że jestem pierwszą w zastępach antyfanką Cruz, to przyjęłam jej rolę z dużą przyjemnością. Jak dla mnie powielaniem w kółko byłoby właśnie ponowne wprowadzenie na ekrany Willa i Elizabeth. A Penelope dodala moim zdaniem swieżości w tym filmie. Moim zdaniem jej postać została całkiem dobrze wykreowana i jak najbardziej miała sens.
O ile bardzo lubię Penelope, to w tym filmie też zupełnie mi nie spasowała. Keira wnosiła ze sobą dużo więcej życia.
Też tak uważam. Kto inny jak nie ona pasuje do Piratów. Postać Keiry za każdym razem (może za wyjątkiem pierwszej części) strasznie mnie irytowała. Miała kilka scen dobrych ale nie oszukujmy się albo przez jeden film cały czas drze się fire albo Will to Will tamto. Ileż można. A Angelica to postać której wątki na pewno zostaną w późniejszym czasie rozwinięte gdyż tak na 90% (oczywiście wydaje mi się) wróci. Nie ma też co się czepiać samej Penelope. Dziewczyna była w ciąży to podejrzewam że nie grało jej się dobrze i to jeszcze w takich warunkach jak oni film kręcili. Ogromny szacun dla niej że nie zrezygnowała. Szczerze to tylko ze względu na duet Depp-Cruz poszedłem na to do kina i po raz kolejny sie nie zawiodłem.
Mi też pasuje Penelope do piratów jej postać jest ciekawa, intrygująca, i rzeczywiście można powiedzieć jak jest mówione o tej postaci że jest kopią jacka bo tak samo nie wiadomo w jakiej sytuacji mówi prawdę czy kłamie, a sama Penelope jest miła dla oka :)
Jak przedmówca napisał chwała jej za to że dołączyła do ekipy piratów i zagrała (w dodatku była w ciąży) bo ja nie widzę innej aktorki która mogła by zagrać Angelice. Czekam na część 5 i mam nadzieję że w 5 części będzie więcej "sprzeczek" Jacka z Angelicą, i że postać Angelici będzie bardziej rozbudowana.
pozdrawiam
Faktycznie, Cruz nie wypadła najlepiej. Fajnie wyglądała, miała fajny makijaż i kostiumy, no i fechtmistrz też z niej całkiem niezły, ale to wszystko. Jedyne co robiła, to chwytała się pod boki. Już daleko lepiej wypadła w innym kinie przygodowym tj: "Fanfanie Tulipanie". Trzeba jednak zaznaczyć, że specjalnego materiału aktorskiego od Marshalla i scenarzystów nie dostała.
Co do porównań z Knightley - ta wypadła dużo ciekawiej, bo i rola też była ciekawsza. Arystokratka miss Elizabeth Swann, która z czasem przeobraża się w prawdziwego pirata to było coś. No i ten jej okrzyk: "Pirat!". Poza tym Knightley umiała bawić się swoją rolą, żonglować nią. Knightley była na pełnym luzie, Cruz ewidentnie go gra. To znacząca różnica.