Film wyszedł dobrze (Jonny Deep jak zawsze genialny), jednak nie należy wybierać się do kina na wersję dubbingową. Głos Cezary Pazury w połączeniu z postacią Jacka jest niestety nie do przełknięcia. Ponad to przez cały film donosiłam wrażenie, że Jack jest zlany w trupa! Poza tym cały dubbing nie jest najlepiej dobrany. Ma dodatek w roli Elizabeth (mało znaczącej, ale jednak) wystąpiła zupełnie inna aktorka, która nawet nie była podobna do poprzedniej. 
Pomijając dubbing i zmianę aktorki mam wrażenie, że historia z tej części najmniej z całej serii przypadła mi do gustu.
Przecież w końcowej scenie pojawia się właśnie Keira Knightley we własnej osobie. Nie było żadnej zmiany aktorki.
Ale Jack Sparrow był nawalony przez cały film. I na końcu to była Keira Knightley. Chyba zamiast w kinie, oglądałaś słabą kopie na internecie.
Oglądałam film w kinie ;) 
Do do aktorki, to przepraszam a pomyłkę, ale chodzi mi zwłaszcza o kolor włosów. 
Jack w poprzednich częściach nie był cały czas upity, a w tej części nie było to zbyt dobre. 
To tylko moja ocenia i nie musicie się z nią zgadzać :)
Keira Knightley nie była w ogóle podobna do siebie z pierwszych części piratów i ja również na początku nie byłem pewien czy to ona ( zresztą nie tylko ja), więc nie przesadzaj z tą kopią na internecie ;)
Zmieniono jej tylko fryzurę, w ujęciu kiedy wychodzi na wzgórze i widzimy twarz z bliska wiemy, że to Keira :)