1) To co scenarzyści zrobili z Jackiem to barbarzyństwo. W zasadzie on jest w tym filmie zbędny, widać że chcieli postawić na nowych aktorów, a Deppa zatrudnili po to by ściągnąć widownie do kin.
2) Dużo nieścisłości. Dlaczego Salazar był uwięziony do czasu, w którym Jack przehandlował kompas za wódkę? Przecież w poprzednich częściach wielokrotnie go tracił. Od kogo Jack go dostał? Od Tia Dalmy czy konającego kapitana?
3) Denne dialogi i słaby humor, ALE oglądałem wersje z dubbingiem. Być może oryginalne kwestie wypadają lepiej. Nie ma to jak kilku dorosłych ludzi śmieje się z wyrazu „sekstans”, hehehe boki zrywać. Ale jak mówiłem to dubbing.
4) Jak to jest, że wraz z coraz lepszą technologią mamy coraz gorsze CGI? Efekty specjalne z trylogii biją na głowę te z najnowszej części.
5) Fabuła przewidywalna, toporna i nudna. Motywy bohaterów jak i antagonisty są uproszczone do bólu. Nie ma żadnej wyrazistej postaci. Porównywanie takiego Becketta czy Jonesa do Salazara byłoby dla nich obrazą.
Jestem świeżo po seansie i nawet nie chcę mi się dłużej analizować tego filmu. Umiera jedna z najlepszych serii. Smutne.