na pewno jest gorszy w porównaniu do poprzednich części ale klimat wciąż mnie zachwyca
końcówka z Willem i Elizabeth jednak pokazuje, że to oryginalna trylogia miała duszę i najlepszych bohaterów/historię.
Zaczynam rozumieć co czują fani Star Wars przy nostalgicznych wstawkach w nowych częściach
Jak dla mnie ta część była zupełnie niepotrzebna !!! Wszystko w poprzednich częściach zostało wyjaśnione i ładnie zamknięte. A ta część co nam daje? To, że BArbossa miał córkę - w ogóle nie wpływa na fabułę... Tylko dowiadujemy się, jak Jack otrzymał kompas i resztę swoich atrybutów. A uwolnienie Willa z klątwy było słabe i również niepotrzebne. Jedyny duży plus to scena ucieczki z sejfem - piękne zdjęcia i charakteryzacja. To jedyny plus.
no i Jack na gilotynie był zabójczy. Na pewno ta część jest lepsza i fajniejsza od Na nieznanych wodach gdzie prawie nic nie pamiętam - była jakaś syrena i Ian Mac Shaene
Osobiście się nie zgodzę. Czwórka miała fajnie pokazany wyścig szczurów - każdy chciał dotrzeć do źródła młodości. Tutaj z tym trójzębem im trochę nie wyszło. W czwórce mieliśmy mnóstwo porządnie wykonanej scenografii, zdjęcie w plenerach, naturalność jak w poprzednich częściach. Piątka po raz pierwszy przeholowała z ilością CGI i wyszło trochę sztucznie. Nie mówiąc już o Deppie, który przestał być sobą.
Nie wiem jakie są poprzednie części,bo nie oglądałam,ale tą oceniłam na 6,bo jest niezła. Jak dla mnie ma niepowtarzalny klimat.