Właśnie wyszedłem z kina z ostatniej produkcji Patryka Vegi - Pit Bull. Dla mnie film jest przeciętny (4.5/10). Historia może i ciekawa, pomysły oryginalne, ale przedstawienie tego delikatnie pisząc, trąci amatorką. Świetna rola Przemysława Bluszcz jako "Nosa" - czlowieka bez emocji oraz Andrzeja Grabowskiego "Goebbelsa", którzy ratują ten film...
...przyznaje za to 3 punkty z 4.5 pkt które dostał ten film ode mnie (na 10 możliwych).
Film w 3/4 nagrany z drona, drony nagrane w filmie... Czyżby film sponsorowany przez hurtownie dronów ?
Poruszenie pewnych tematów i wydarzeń (zupełnie bez powiązania z historią filmu) trochę na siłę wklejone, zapewne tylko po to, by przyciągnąć widza do kina, umieszczając te fragmenty w zwiastunie...
... i ciut przydługie wstawki z czytania "Księgi Wyjścia" (Pismo Święte) sprawiły, że odniosłem wrażenie, że reżyser próbuje nawrócić widza, poprzez "Goebbelsa" szukającego porad w Piśmie Świętym.
I wisienka na tym kwaśnym torcie tej produkcji, to dwie ostatnie sceny strzelanin - żeby nie spojlerować, zostawiam wam to do zobaczenia i wyciągnięcia wniosków, dlaczego ten film dostał tylko 4 pkt.