Tydzień temu byłem w kinie gdzie de facto było już prawie trzy tygodnie od premiery i wciąż jak się okazało były tłumy i ani jednego wolnego miejsca..I wszyscy siedzieli do końca..
Ale oczywiście na FW oraz innych zakątkach internetu jak zwykle hejt na Vegę..
O ile zdarzają się tu niektóre negatywne komentarze trzymające w miarę jakiś poziom lub chociaż jego odrobinę..O tyle większa część z nich to typowe stękanie i doszukiwanie się dziury w całym..
Wam ktoś za to płaci ?
Przypomina mi się pewna maksyma, odnośnie kozaków i świata, której tu nie przytoczę... :) Niemniej zgadzam się z Twoją opinią
Dokładnie, film wcale nie jest zły, ba, zaryzykowałabym stwierdzenie, że to najlepszy obok Polityki film Vegi. Nie wiedzieć czemu takie tłumy walą na jego filmy, a potem w necie hejtują. Mi się film podobał, dwie godziny minęły jak batem strzelił, a Przemysław Bluszcz hipnotyzujący w roli Nosa. Bardzo dobra też rola Andrzeja Grabowskiego.
Kolego to że ludzie idą do kina z nadzieją iż obejrzą dobry film to jedno. A to że potem narzekają i hejtują w necie to drugie.
Przecież nie będą narzekać głośno siedząc w kinie.
I po trzecie . Obejrzałem wszystkie filmy Vegi. Jeśli chodzi o Pitbuli łącznie z całym serialem . I powiem tak . Vega kręci filmy jak kręci. Serial był super dobry filmy zwłaszcza dwa pierwsze powiedzmy że wniosły trochę powiewu świeżego powietrza do kin. Ponieważ nieukrywajmy nasza kinomatografia od dawna już leżała. Po "Poranku kojota" "Chłopaki nie płaczą" "Kilerach" "Lejdis" i całej reszcie zacząłem się obawiać że Polskich reżyserów stać już tylko na komedie a nie kino akcji. Zwłaszcza jak Pazura i Linda wyprodukowali "weekend" i "czas surferów" . Na szczęście Vega przyszedł i dał trochę świeżego powietrza. I chyba potrzeba było Vegi i kilku Pitbuli aby także Pasikowski się obudził i wyreżyserował nam ostatnią część psów.