Dużo przemocy, dużo przekleństw, dużo brutalności, czyli typowy polski film z tego gatunku. Aktorstwo też na średnim poziomie, może poza Agnieszką Dygant. Bardzo jednak nie pasowała mi Ostaszewska do roli Olki, dziwnie brzmią wulgaryzmy z jej ust. Całość jakaś taka schematyczna, mdła, nie trzymająca w napięciu. Momentami pewne sceny odpychały, iż nie chciało się już dalej oglądać. Dotrwałam jednak do zakończenia, które zrobili w ten sposób by "fani" z niecierpliwością mogli czekać na drugą część.