Potraktować ten film można chyba jedynie jako komedię, z dobrą rolą Tomasza Oświęcimskiego, która na prawdę bawi. Poza tym, tak absurdalnych i nierealnych scen dawno nie widziałem..... Gości tłuczony kijem bejsbolowym przez 120-kilogramową górę mięśni, po 20 uderzeniach jeszcze rozmawia??? Po 2 uderzeniach kijem bejsbolowym z taką siłą, pękła by mu czaszka i nie było by go już na tym świecie.... Komisarz Dariusz Wolkowski, rozpracowujący "Grupę Mokotowską", musi samodzielnie organizować sobie telefon bo w komendzie dla niego nie ma, Wtf??? Poziom głupoty tego filmu jest na prawdę żenujący. Przepraszam, ale czasy Prószkowa i Wolomina to były lata '90, a chłopaki z Pruszkowa nie rozbijali słoików z miodem na bazarach staruszkom, tylko zajmowali się poważnymi interesami....