Muszę przyznać, że brak Dorocińskiego zrobił wielką różnicę. Pierwszy Pitbull miał swój klimat i świetne dialogi, w porządkach nie ma żadnego z nich. Czytałem też książkę "Złe psy" opowiadającą prawdziwą wersję zdarzeń i uważam że te do filmu zostały one nieudolnie powiązane. Ogólnie film dobry, no ale jak za kontynuację wziął się sam Vega to spodziewałem się czegoś więcej...