Oglądając ten film, oraz inne polskie filmy pamiętajmy o kontroli głośności, porównałbym to do reklam i programu, reklama szybko ściszaj bo uszy bolą, a jak zaczynają mówić to cisza albo bełkot. Ale wracając do filmu to kilka scen było dobrych, jednak ciągle jest sentyment do serialu (wiem, wiem zaraz będzie skończcie z tymi sentymentami) jednak w przypadku Nowych porządków wydaje mi się, że użycie w tytule Pitbulla to chwyt marketingowy. Ile było Gebelsa, czy Igora, to już nawet nie chodzi o to, mówimy o filmie nie o wspomnieniach. Film na kolana nie powala niestety. Daje 6 jednak jest to ocena bardzo zawyżona, oceniam raczej kilka scen niż cały film, bo całością tego filmu nie nazwę