Żeby było jasne, film od strony technicznej był dobry. Nie oglądało się go źle. Aktorsko Linda, Olbrychski i Ostaszewska wypadli bardzo dobrze. Ale reszta… Nie mam słów żeby to opisać. Dlatego otwieram ten temat, żebyście wypisywali w nim dialogi, które wydały wam się najbardziej absurdalne.
Scena: Grupa Mokotowska napada burdel.
Zupa namawia prostytutkę do zamordowania jednego z klientów. Po chwili namyślenia zabija go. Kilkanaście sekund ciszy, bohaterowie na siebie patrzą.
Zupa: Wyruchałbym cie. Ta cała akcja mnie podnieciła.
Nie wiem jak wy ale ja śmiałem się długo.