Witajcie,
Wczoraj byłem na wieczornym seansie Pitbull: Nowe porządki i cały czas biję się z myślami jak ocenić ten film, ale od początku. Pierwszą serię Pitbulla znam jeszcze z czasów, kiedy TVP emitowała film w formie serialu a każdy odcinek był premierą. Zachwyciłem się 11 lat temu bardzo tym serialem i słysząc, że do kin wchodzą Nowe Porządki postanowiłem odświeżyć sobie pamięć oglądając pierwszą serię. W całą akcję postanowiłem nawet zaangażować moją żonę, której Pitbull również bardzo się spodobał co zaowocowało tym, że trzy sezony obejrzeliśmy w 10 wieczorów :-)
Kiedy zbliżał się czas premiery Nowych Porządków atmosferę podkręcaliśmy trailerami nowego filmu, aż w końcu wczoraj zasiedliśmy w kinie i obejrzeliśmy film. Po wyjściu z sali zanim jeszcze zdążyliśmy odezwać się do siebie podleciałem do kasy po ulotkę z informacją o nowym Pitbullu i zapytałem żonę co widzi jako motyw przewodni ulotki - odpowiedziała" Igor, Gebels i Barszczu.
Właśnie te trzy postacie najbardziej "bolą" mnie w całym filmie. Idąc na niego wiedziałem, że po 11 letniej przerwie to już nie będzie to samo, ale widząc twarze ww. bohaterów miałem nadzieję, że jednak będzie to coś co urzekło mnie w pierwszej serii, niestety się myliłem. Film jest OK, tego nie neguję, ale on nie ma nic wspólnego z Pitbullem! Poza Gebelsem i Pitbull w tytule to nie ma nic wspólnego! Igor? przecież ten wątek został na siłę pokazany a jego pokazali na 2 minuty po 1,5h filmu i ja się pytam jakim cudem znalazł się na plakacie filmu? Powiem wam, znalazł się tam aby zagrać na uczuciach starych fanów serii. To samo Barszczyk, postać prawie na siłę, a ilość "Kurka wodna" przekroczyła chyba ilość wypowiedzeń we wszystkich trzech sezonach pierwszej serii. Czy Wy - starzy fani Pitbulla - nie macie wrażenia, że te postacie grają tylko po to aby nas - fanów serii - zachęcić do pójścia do kina?
Igor przecież mógł śmiało stać u boku Majami, ale myślę że akurat może nie chciał grać w tym filmie a Pan Vega wyprosił, żeby pokazał się na ekranie chociaż na dwie minuty.
Reasumując jak wspomniałem wcześniej film jest super, ale z Pitbullem jak dla mnie niema NIC wspólnego.
Pozdrawiam!