No właśnie, miałem napisać kilka subiektywnych zdań od siebie nt. tego "dzieła", ale ograniczę się do krótkiego podsumowania. Scena w której łysy kark patrząc na kaczki pływające po oczku wodnym i pyta czy to jest (bez k*wy tej sceny być nie mogło w dialogu) gołąb a cała sala rży, dobitnie określa zarówno poziom twórców jak i dużej części oglądających. Na szczęscie wyszedłem przed końcem. Gówno jesteś nie pitbull.