Film był zdatny ale sposób kręcenia przypominal mi to co było w wiedzminie.
Luźno powiązane sceny tak że wlasciwie nie wiadomo co sie w filmie dzieje.
Jest wątek miłosny gdzie najdluzsza wymiana zdań to " mam komara na dupie, chcesz sie bzykać?"
Ludzie podniecają sie Vegą a on nie jest ani dobry ani mawet kontrowersyjny. Ot probuje konkurować z Tarantino w ilosci bluzgów.