Kilkunastu karków z gangu Babci, w tym i on sam, wybiera się do Poznania, by dorwać kogoś z kibiców Lecha i wydusić z niego, kto zrobił kalekę z jego syna. Łapią jednego, idą na zadupie, po czym przez godzinę Strachu nawala go kijem. Ten pozostaje nieugięty i mimo totalnego skatowania nie wydaje kolegi, zresztą sam stwierdza, że tego nie zrobi, bo go kumple zabiją i będzie frajerem do końca życia. Dla uznania tej postawy Babcia postanawia go zostawić...
Wytrzymał godzinne nawalanie po ryju kijem bejsbolowym, nie chcąc wydać gościa i by nie zostać "frajerem do końca życia". Gangusy go ostatecznie oszczędzają. A co robi ten kibic? Przyjeżdża do wawy i... wydaje tego typa :D
No litości, gdzie tu jakakolwiek logika? Skoro tyle wytrzymał i nie wydał kolegi, dlaczego zrobił to po takim czasie, jak podejrzewam, z własnej woli?
Bo nie było nic wyjaśnione, by ktoś go cisnął tam czy wywierał jakąkolwiek presję. Bezsensowne zachowanie. Skoro miał go i tak wydać, mógł to zrobić od razu, bez godzinnego obijania mordy kijem. Może czegoś nie zrozumiałem albo coś przeoczyłem, ale chciałbym, by mi ktoś wyjaśnił zachowanie pobitego kibica Lecha...
A co do samego filmu. Za pierwszym razem dałem 8. Potem obniżyłem na 7. Wczoraj obejrzałem jeszcze raz i dałem 6. Gdy drugi raz to obejrzałem, wyłapałem znacznie więcej dziwnych zachowań bohaterów czy masę niewyjaśnionych wątków. Tak naprawdę nie wiemy totalnie nic o liderze mokotowskich, Babci. Nie znamy jego motywacji, czemu przejął gang, kim był zanim stał się ich liderem, czemu wszyscy się go posłuchali, właściwie po co to wszystko. Ogólnie Linda zagrał przekonująco, ale jego bohater jak dla mnie zbyt tajemniczy. Jasne, czasem to nawet i lepiej, ale w tym przypadku wolałbym jednak dowiedzieć się czegoś więcej na temat tego bohatera.
Inni bohaterowie w sumie dają radę. Ostaszewska, Stramowski, Grabowski i Czeczot spoko. Oświecimski... też sobie poradził dobrze z rolą przypakowanego idioty, chociaż ewidentnie ta postać to też zagrywka pod "gimbazę".
Nie zrozumiałem też wątku ze ślubem Babci z żoną Czeczena. Ja pierniczę, poważnie? Kobieta dowiaduje się, że coś złego spotkało jej męża, Babcię dopiero co poznała i już gotowa jest wyjść za mąż za obcego białasa w pierdlu? Jeżeli podobna historia wydarzyła się naprawdę, to niech mnie ktoś oświeci, ale nie wyglądało to przekonująco w tym filmie, wręcz głupio i naiwnie.
Szkoda, że nie został jakoś pociągnięty też wątek porwanych osób, które zostały potem zamordowane i zakopane w lesie. Ogólnie film chaotyczny. Ktoś tutaj powiedział, że ten obraz to zlepek dobrych, fajnych scen, które jako całość nie tworzą jednak bardzo dobrego filmu. I się muszę zgodzić z tym stwierdzeniem.
Aha, Dygant... Wkurzająca była tutaj.
Generalnie film niezły, da się obejrzeć, ba, dla niektórych scen warto. Ale nie jest to też coś wyjątkowego. Zbyt dużo niejasności i chaosu. Przynajmniej dla mnie. Stąd 6.