Ogólnie dla mnie nowy Pitbull to niestety niezbyt udana ekranizacja książki, sytuacje które w książce były pouczające, dające do myślenia i czasem po prostu straszne w filmie zostały przedstawione po łebkach przez co ludzie na większość scen reagowali śmiechem. Dla mnie właśnie za duża dawka humoru zabiła ten film i z opowieści o gangusach z mokotowa zrobiła się komedia. Jako fan serii czuje się troszkę zawiedziony, nawet Gebels wydawał się jakby to powiedzieć mało Gebelsowaty, Grabowski chciał pewnie dorobić. Jak dla mnie najlepsza rola Czeczota za odegranie "Zupy"