Abscencja Despera w tej odsłonie przygód policjantów z mokotowa to najmniejszy problem. Problemem jest sam film, prymitywny, chaotyczny, przesadnie wulgarny pełen groteskowo przerysowanych postaci, które w najlepszym wypadku są mało interesujące a przeważnie zwyczajnie drażnią i odpychają. Film został także fałszywie rozleklamowany wizerunkami bohaterów poprzedniej części- takiego Królikowskiego chyba w ogóle nie widziałem w filmie a jego ryj jest przecież na każdym plakacie. Do tego Linda, ahh Linda....taki niejednoznaczny czarny charakter, niby szycha w podziemnym świecie gangsterów ale mimo wszystko człowiek renesansu, którego zło ukształtowała rodzinna tragedia, łzy wzruszenia ciekną z oczu i kapią mi na koszulę z napisem king bruce lee karate mistrz. Taki umęczony nie był od czasu reichu. O udźwiękowieniu nie ma co pisać, Pitbull to marka i wiadomo od lat, że próba zrozumienia czegokolwiek bez subtitlesów jest daremna.
Wątpię, by twórcom filmu chodziło o to, żeby widz myślał, że przed tragedią syna "Babcia" był w sumie porządnym chłopem - taka teoria nie trzyma się kupy.
Tak samo jak wątpię, by ktokolwiek myślący miał tę postać za /człowieka renesansu/. Po prostu - zwyrodnialec i degenerat, który skończył tak, jak powinien.