Film pełen przemocy i wulgaryzmów, scena z Oświecińskim w sklepie obuwniczym to już takie dno i prostactwo, że słabo się robi, taki stek bluzgów może podobać się widzowi o ilorazie inteligencji grubo poniżej przeciętnej.
Życie to nie bajka. Pracując w sklepie nieraz wysłuchiwałem takiego steku bluzgów od klienta składającego reklamacę, często tak jak w filmie bezzasadną