Nie macie wrażenia, że film jest poszatkowany? Taki zlepek mniej lub bardziej pasujących do siebie scen? Czyżby w przygotowaniu był serial? Stary numer Vegi. Druga spraw, że przeniesienie mafijno-policyjnych akcji z lat 90tych do czasów współczesnych wychodzi tak raczej średnio.