Wszystko zapowiadało się nieźle. Reżyser Pasikowski, świetna obsada, dobra gra aktorska, w szczególności Krzysztofa Stroińskiego, Adama Woronicza i Marcina Dorocinskiego. Mimo to chyba był to najsłabszy Pitbull. Za dużo wątków, czasami trudno było się w tym połapać.

Wabikiem dla widzów miała być Doda i w sumie była choć tak naprawdę nie musiała nic grać. Tak samo jak w realu tak i tutaj wyglądała i zachowywała się tak samo. Myślę, że Pasikowski mógłby zatrudnić kogoś do dubbingu tej roli. Dorota Rabczewska jest piękną kobietą, umiejaca śpiewać, sęk w tym, że już daaaaawno nie słyszałem jej nowej piosenki. Bardziej znana jest z ekstrawagancji, stylizacji na klasyczną "blacharę" czy mordobicia w windzie. Taki ma sposób na życie i najwyraźniej jej się to opłaca. Mnie jednak drażni jej zachowanie, a zwłaszcza sposób mówienia.

W filmie brakowało mi Mai Ostaszewskiej, nawet bardzo. Wiele wniosła w poprzednich produkcjach.

Jeszcze jeden plus - dźwięk. Dotychczas musiałem obejrzeć powtórnie Pitbulle w zaciszu domowym bez irytującego chrupania popcornu na widowni by słyszeć wszystkie dialogi. Najwyraźniej Pasikowski pogonił dźwiękowców Vegi i w końcu wszystko było słychać tak jak w innych filmach. Brawo.

Generalnie film da się oglądać choć mógł być lepszy.