Cały film jest mega - te wszystkie postacie, świetny wątek który do połowy ładnie płynie potem niestety fabuła zaczyna skakać ( tutaj by się bardziej forma serialu przydała ). Wszystko jest git ale końcówka mi się nie spodobała. - Mira praktycznie królowa Mafii która zrobiła wczesniej takie rzeczy ze japier*** w tym odwaliła głowę policji w państwie własnoręcznie daje się potulnie złapać Despero ( żadnej dramatycznej walki między nimi, nawet na słowa - null ) i ODPROWADZIĆ do pierdla po czym widzimy napisy to mnie wkurzyło szczerze . Co innego gdyby były pewne kolejne częsci a ona szła by tam tak lekko bo np ma pewnośc że zaraz wyjdzie. - ale tak nie jest, dlatego też końcóweczka mi osobicie nie pasuje. Za to śmierć Metyla - Spoko - bardzo w stylu Pitbulla- juz wszystko sie udało a ten pada z przyczyn niezależnych od nikogo i umiera w towarzystwie tej kurvy która mu nie pomaga na podłodze. bardzo żałosny koniec dla tak wspaniałej postaci : (