Nazwiska reżysera i aktorów obiecywały wiele. Wyszedł na siłę odgrzany kotlet. Scenariusz pisany w pośpiechu. Brak emocji i napięcia. Dorocinski gra bez przekonania, jakby za karę. Pazura i Woroniewicz nie pasują do swoich ról. Elektroda była sobą. Kaworska powinna przejąć jej postać: jest ciekawsza z urody i lepiej by wypadła na pewno aktorsko. Dialogi sztuczne, sytuacje naciągane. Udział Stroinskiego czy Dzięciela nic nie pomógł.
Serial miał realizm i wiarygodność. Sequel Pasikowskiego niewiele odbiega od poziomu ostatnich Pitbullów Vegi.