Po dwóch filmowych częściach Pitbulla oczekiwałem czegoś równie dobrego albo lepszego, a dostałem... wielkie rozczarowanie. Już nie chodzi nawet o Panią D..e, bo jako tako sobie poradziła, chociaż ewidentnie było widać że to Jej debiut. W tym filmie grało dużo aktorów znanych, z których obronił się tylko jeden Pan Marcin D. - reszta niestety bardzo słabo, nawet Metyl dał ciała. Może dlatego że był trzeźwy??? Pan Pazura i Pan Popiełuszko - wielkie nieporozumienie. Najgorsza jednak w tym filmie była muzyka - tragedia!!! Zero, kompletnie zero budowania napięcia, kreowania scen i w żadnej scenie nie trafiła w punkt. Oglądając ten film, już na początku myślałem że zrezygnuję, ale mimo powolnej akcji, jakoś się rozkręcił. Na pewno brakuje w tej części brutalnych scen, z których zwykle słyną pitbulle. Zastanawia mnie jedno, jak taki film może mieć taką wysoką notę 6,7???
Czy obejrzałbym ten film ponownie? Nie - najgorsza część Pitbulla.
Moja ocena: 1/10