Ostatni pies - 5/10 - typowe polskie policyjne kino, zamiast przekleństw jak u Vegi zobaczymy za to chlanie wódy. Policjanci z wąsem, stonowane sceny, bez amerykanizmów. Fabuła o wiele bardziej wciągająca niż u Vegi, ale też z miałkim zakończeniem gdzie nie robi się: "Wow!".
Najgorsza scena: Aż w szoku byłem jak takiego gniota kinego można wymyślić. Cezary Pazura jako boss idzie za Dodą bo ta mu wpadła w oko, do kawiarni gdzie "Dżaga" pracuje. Tam zły szef przy wszystkich krzyczy na pracownice i tak bezczelnie łapie drugą pracownice za dupe, Doda podchodzi do niego i rozbija mu łeb tacką.
Serio? Żenada po całości, tak nierealna scena, że aż brak słów. Wyobrażacie sobie, że idziecie do restauracji, a tam szef drze ryja na kelnerki, łapie je bezczelnie za dupe? I to wyszło z rąk Pasikowskiego.
Niebezpieczne kobiety - 4/10 - typowe mainstreamowe kino. Ma się dziać dużo, grubo, brutalnie, narkotycznie, kontrowersyjnie i dużo scen z nagością, seksem. Ciągnięcie lachy, wszystko tak bardziej wyhajpowane jak w amerykańskim kinie. 3 razy ziewnąłem w kinie, fabuła bardziej skomplikowana niż u Pasikowskiego, ale jakoś mniej wciąga, przynajmniej mnie.
Coś najgorszego w filmie? - Niektóre dialogi są tak spłycone, tak żenujące, tak proste, aż brak słów z zażenowania. Coś niej więcej takiego: "Kocham Cię Jessica! - To oje* mi gałe".