Raczej unikam polskich filmów, zwłaszcza tych nowych produkcji, ale coś mnie podkusiło żeby obejrzeć "Plac zabaw" Bartosza Kowalskiego i był to dobry wybór. Lubię doskonale zrealizowane kino konfrontacyjne i tak jest w przypadku "Playground" - filmu luźno opartego na słynnej sprawie kryminalnej z 1993 roku, czyli bezsensownego morderstwa dwuletniego Jamesa Bulgera dokonanego przez dwóch 10-letnich chłopców, Jona Venablesa i Roberta Thompsona. Dwunastoletni Czarek i Szymek z "Placu zabaw" lubią się znęcać nad innymi, czego dowodem jest choćby poniżenie czy wręcz seksualne molestowanie wrażliwej Gabrysi w opuszczonych fabrycznych ruinach.

W nawiązaniu choćby do "Benny's Video" (1992) czy "Funny Games" (1997) Michaela Haneke przemoc w "Placu zabaw" pozbawiona jest w zasadzie motywu i nie da się jej wytłumaczyć niczym innym jak zabawą w okrucieństwo. Szymek i Czarek pochodzą z problematycznych rodzin, są najlepszymi przyjaciółmi i razem palą papierosy. Film jest świetnie zagrany przez dziecięcych aktorów i nakręcony w niemal dokumentalnym stylu. Finalne 10-minut jest zdecydowanie nieprzyjemne i dołujące - co tu dużo gadać, zakończenie smuci, szokuje i wywołuje u co wrażliwszych widzów negatywne reakcje.

Dzięki nawiązaniu do słynnej sprawy kryminalnej z lat 90-tych udało się Bartoszowi Kowalskiemu zwrócić na siebie uwagę, choć wyczuwam tutaj oczywistą inspirację kinem Michaela Haneke i Larry'ego Clarka. 7/10